Dzieci nauczyły mnie żyć bardziej i świadomiej

Nie musiałam czytać miliona poradników, by poczuć się wystarczająco dobrą mamą. W czasie pierwszej ciąży wzięłam do rąk może ze trzy pozycje i postanowiłam zaufać swojej intuicji i iść na żywioł. Bieżące problemy rozwiązywałam, dzięki radom Rodziców lub szukając odpowiedzi w internecie. Nie mam ambicji bycia kimś idealnym. Robię tyle, ile uważam za stosowne. Walczę o minuty dla własnego rozwoju i nie pogrążam się całkowicie w macierzyństwie. Dla swojego i dobra moich Synów. Bo jak matka nieszczęśliwa, zła, zestresowana to i dzieci są niespokojne. Właśnie dlatego dbam o czas tylko dla siebie, a gdy mam chwilę TYLKO dla NICH to jest to chwila TYLKO dla NICH. Odkładam telefon, gonię starszaka dookoła stołu, przeganiam go po ogrodzie, rwiemy poziomki, szukamy borówek, oglądamy kropelki rosy na trawie, podziwiamy chmury, tęczę i wszelkie zjawiska, o których my dorośli na co dzień zapominamy. My nie podziwiamy tego świata, bo się z nim obyliśmy. Jest dla nas zwykły, szary, czasem brzydki. A dla dziecka? To wszystko jest nowe! Nowe i piękne. Ono żyje tu i teraz. Patrzy i podziwia. Właśnie dlatego dzieci nauczyły mnie żyć bardziej i świadomiej. To prawdziwy slow life, którego możemy im pozazdrościć.

Obserwując rozwój dzieci warto uczestniczyć w tym naprawdę. Mam na myśli to, aby umieć oddzielić sprawy zawodowe od tych prywatnych. Nie siedź na fejsie, gdy ono układa klocki i chce byś zbudowała z nim wieżę. Poświęć mu w pełni czas, a zobaczysz, że sama też na tym zyskasz. Multitasking się nie sprawdza. Gdy bierzemy kilka srok za ogon to tak na serio nie wychodzi nam nic. Wbrew pozorom oczywiście. Pół godziny poświęconej maluchowi wystarczy, by poczuł, że rodzic jest tylko jego. Że poświęca mu uwagę i ma dla niego czas. Potem możecie wspólnie gotować, kroić, zrobić zakupy, posprzątać. To są takie typowe obowiązki i zadania, które wykonać trzeba. Nie wliczaj do nich tych kilku minut tylko dla dziecka. Ten czas powinien być święty i niczym niezakłócony.

Gdy tak idę z małym chłopcem na spacer, a on milion razy się zatrzymuje, bo widzi robala, ulubione marki samochodów, lecący samolot, słyszy piszczące opony motoru na zakręcie to stoję z nim. Zwykle poganiam – no chodź, szybciej, no dalej. Też tak robisz. Bo my nigdy czasu nie mamy, się spieszymy, stresujemy nie wiadomo po co. Oni potrafią iść i gapić się w tego robala aż ucieknie na kwiatek albo schowa się w trawie. Wtedy mogą iść dalej. I znów się zatrzymać żeby podziwiać ten świat. Gdzie i kiedy my zatraciliśmy tę umiejętność? Ja uwielbiam zachody słońca, lubię oglądać chmury leżąc na kocu. Kocham zapach skoszonej trawy i spadające gwiazdy. Zachwyt nad nimi jednak czasem mi ucieka. Zapominam o tym, że ten świat jest taki piękny, ciekawy, niepowtarzalny. Żadna chwila się już nie powtórzy. Czasem mam ochotę pocałować, przytulić, zrobić coś szalonego, tu i teraz. I co? Odpuszczam. Toczę wewnętrzną walkę i zwykle wygrywa jakiś cykor. Cykor i leń. Potem żałuję, rozmyślam, że trzeba było od razu coś zrobić. Trzeba było wcześniej wstać, usiąść na parapecie i podziwiać wschód słońca. Bo wschody też uwielbiam. Tylko o tym zapominam.

Dzieci są w naturalny sposób ciekawe świata i kreatywne. Nie mają jeszcze ograniczeń wynikających z przekazu społecznego, że czegoś się nie da zrobić albo nie wolno. Daj maluchowi nowy, nieznany mu dotąd przedmiot – zobaczysz milion zastosowań, na które pewnie Ty byś nie wpadła. Osoby starsze blokuje wychowanie, doświadczenia, rozczarowania i nawyki. Spójrz na dziecko i spróbuj ponownie dotrzeć do swojej dziecięcej gotowości do podejmowania prób i traktowania błędów nie jako porażek, ale lekcji w nauce osiągania celów. Ja codziennie uczę się czegoś od moich Synów. Mówię Stasiowi, że tego się nie da, zrób inaczej, a on mnie zaskakuje. Staram się coraz częściej czekać na to, co on wymyśli, bo jego tok myślenia bywa bardziej kreatywny, ale i prostszy od mojego. Właśnie w taki sposób dzieci nauczyły mnie żyć bardziej i świadomiej. Dziękuję im za to każdego dnia!

Dzieci nauczyły mnie żyć bardziej i świadomiej Dzieci nauczyły mnie żyć bardziej i świadomiej Dzieci nauczyły mnie żyć bardziej i świadomiej Dzieci nauczyły mnie żyć bardziej i świadomiej

8 komentarzy

  • Kosmetolog Marta
    15 września 2017 at 10:33

    Myślenie dzieci jest tak proste i głębokie że czasem dorosły musi się długo zastanowić co im odpowiedzieć. Dzieci kuzyna często spędzają u mnie dni wolne, dlatego mogę czasem obserwować ich zachowania. Dla nich nie ma podziału na brzydkich i ładnych dla nich jest coś po prostu inne. Kiedyś będąc na placu zabaw był tam także chłopiec który siedział na wózku, chłopaki gapili się na niego, krótko mówiąc, upomniałam ich po czym powiedzieli mi że oni jeszcze nie widzieli takiej osoby, to jest dla nich nowe. Najfajniejsze jest to, że nie mieli w ogóle negatywnego myślenia względem tego chłopca, przyglądali się bo dla nich był po prostu inny niż biegające dzieci.

    Podobną sytuację miałam z chłopakiem, który miał wiele tatuaży i siedział na ławce w parku, jak szliśmy znów chłopaki się na niego gapili, upomniałam im i poszliśmy szybciej, bo bałam się że ten facet coś nam zrobi ale znów chłopaki patrzyli się na niego z ciekawości, bo był inny. Nie mieli w sobie dozy negatywnych odczuć jak człowiek dorosły mógłby mieć (np. pewnie z więzienia itd) ich to po prostu ciekawiło.

    Dzieci są szczere i to jest najpiękniejsze choć swoją szczerością mogą czasem wprowadzić w konsternacje i przysporzyć rodzicom niezłej draki 😉

    • Pani Woźna
      19 września 2017 at 09:35

      Staś jest w grupie w przedszkolu, w której Pani Ola jest prawie łysa. Byłam ciekawa jak do tego podejdzie, czy nie będzie myślał, że to chłopak czy coś… Bzdura. Dla niego to Ciocia i tyle 🙂

  • Paulina Kandyzowana
    15 września 2017 at 16:43

    Dzięki Marta za ten post.

  • Ania Kalemba
    16 września 2017 at 08:51

    !!! Cudowny post! 🙂

  • BaKaNa art (sorelle su tutto)
    16 września 2017 at 13:25

    Piękne te Wasze zdjęcia 🙂 I dużo racji w tym co piszesz.

  • Leave a Reply