Każdy interpretuje świat inaczej

Czy jest jakaś jedna obiektywna prawda? Co do faktów spierać się nie możemy, ale co do opinii i interpretacji danego zdarzenia wszyscy ulegamy konkretnemu złudzeniu. Patrzymy na coś, mamy zły dzień, dzieci nas wkurzyły, klientka jest niezadowolona z pracy, wyszedł nam pryszcz na środku nosa, no i ten obiad się przypalił. Jak tu myśleć o kimś pozytywnie. Mąż wraca do domu, a Ty od progu go krytykujesz. Jakby on był winien temu, że garnek jest do mycia, a dzieci roznosi energia. Zaczynacie dyskutować o najbliższym weekendzie i on z zapałem w oczach i głosie opowiada o swoich planach. Ty marzysz tylko o kąpieli i łóżku i nie masz najmniejszej ochoty zastanawiać się, co będziesz robić za dwa dni. Musisz się wyspać! Przespać ten gorszy dzień. Gdy wstajesz zaczynasz zupełnie inaczej postrzegać poprzedni dzień. Może to Ty chciałaś za dużo zrobić, może zamiast bawić się z dziećmi za dużo gapiłaś się w telefon, a one wtedy szalały. W tym czasie ten przeklęty garnek też się przypalił. Ale… jest nowy dzień. W tym dniu zinterpretujesz świat inaczej.

Każdy interpretuje świat inaczej

Wymaga się od nas pewnej poprawności. Trzymania się ram i schematów. Jak ktoś się wyłamie to jest odważny, zdesperowany, spada na niego fala krytyki. Bo jak to, czemu tak?! Gdy mamy zły dzień, nie myślimy o innych dobrze. Kiedy tryskamy energią, rzeczywistość jest dużo piękniejsza. Nie pozwalamy sobie na nabieranie dystansu tylko chcemy już, teraz, zaraz. Inni nie mogą być inni. Nie powinni się tak zachowywać. A dlaczego? Czy znamy kogoś bagaż doświadczeń? Czy wiemy dlaczego on stale chodzi ponury? Dlaczego nie ma energii? Chcemy rozliczać wszystkich systemem zero jedynkowym, choć świat taki nie jest. Wszyscy jesteśmy połączeni relacjami, zobowiązaniami i nie możemy krytykować innych nie znając kontekstu. Łatwo odnosić się do jednego zdania z nagłówka, kiedy nie przeczytało się całego, dwustronnicowego tekstu. Łatwo, bo po co myśleć.

Ja często odpuszczam nieprzyjemne komentarze, gdy coś mi się nie podoba. Po prostu idę dalej. Wyłączam strony, które mnie nudzą. Nie mam potrzeby, aby wszystkich informować o swoim zdaniu. Dużo przyjemniej jest, kiedy sobie pomagamy i życzymy dobrze. Dobro przecież wraca, a często nawet podwójnie. Bezinteresowna pomoc może od razu nie zwróci Ci się. Na początku po prostu będziesz się dobrze czuć, że przepuściłaś w kolejce, pomogłaś dosięgnąć coś starszej osobie na półce w sklepie, że się zwyczajnie uśmiechnęłaś do kogoś, kto przebiegł Ci drogą, mimo że nie był na pasach. Tak, dzisiaj się uśmiechnęłam tak do jakiegoś robotnika. I co? Odwzajemnił uśmiech, chociaż go to początkowo speszyło. Tak mało ludzi teraz wyraża życzliwość w stosunku do innych. Czy my polubiliśmy jad? To wyzwala agresję, takie pokłady nieprzyjemnych emocji. Sama nie lubię krzyczeć, nie lubię gdy muszę kilka razy powtarzać Stasiowi, żeby nie bił brata. On walczy o niezależność, o siebie – ja widzę to jako agresję bez przyczyny. Wszystko zależy od kontekstu. Od sytuacji, wieku, doświadczenia. Nie oceniaj pochopnie. Proszę.

Każdy interpretuje świat inaczej Ogród Japoński Siruwia Ogród Japoński Siruwia Ogród Japoński Karkonosze

No Comments

Leave a Reply