Minimalistyczna wyprawka dla noworodka (na lato)

Kupowanie wyprawki to czysta przyjemność, ale dla młodej mamy to również wyzwanie. Za pierwszym razem popłynęłam, oj popłynęłam… Sporo bezsensowych ciuchów, które się nie przydały, bo były mało funkcjonalne, przereklamowane gadżety, które „powinnam mieć” no i rady cioci, babci, wujka, dziadka. Jeśli jesteś w ciąży z pierwszym maleństwem to pewnie oczy Ci się świecą na te wszystkie cuda w internecie, a z drugiej strony w ogóle nie wiesz, co może Ci się przydać w praktyce. A to właśnie praktyka weryfikuje nasze założenia i wybory wyprawkowe. Z racji tego, że jednego Synka już mam przy sobie, a drugi jest w drodze jest mi dużo łatwiej spojrzeć trzeźwo na tę sprawę. Znam już się nieco na pielęgnacji dziecka oraz jego podstawowych potrzebach i mogę pod nosem się śmiać z niektórych produktów wymyślonych specjalnie po to by „ułatwić mi życie”. Guzik prawda. Większości z nich nie potrzebuję, a przede wszystkim nie chcę.

Minimalistyczna wyprawka dla noworodka

Ten post będzie długi. Mam nadzieję, że na bazie mojego doświadczenia przemyślisz sprawę własnej wyprawki i podejmiesz racjonalne decyzje, których nie będziesz musiała żałować, gdy Twój maluch nie będzie współpracował, np. przy próbie wciskania go w rzeczy przez głowę. Na początku przygody z noworodkiem liczy się przede wszystkim FUNKCJONALNOŚĆ i prostota. Kompletowanie wyprawki możesz zacząć w dowolnym momencie, jeśli planujesz dobierać przedmioty, ubrania i akcesoria w neutralnych kolorach, polecam jednak poczekać na poznanie płci, bo wtedy zabawa jest bardziej ukierunkowana. No dobrze, zacznijmy po kolei… Nie mam dla Was listy do druku, ale wystarczy, że zapiszesz sobie to, czego potrzebujesz w notesie. Ja tak robię ołówkiem i zmazuję, dzięki czemu kartka niedługo będzie całkowicie pusta.

Wózek

Wózek to sprawa naprawdę indywidualna. Nie polecam kupować tylko po opiniach i zdjęciach w internecie. Musisz wziąć partnera, pojechać do sklepu, oglądać, sprawdzać w praktyce i np. składać – rozkładać. Dla Ciebie może być ważny ciężar, dla kogoś innego tylko design. My na początku kupiliśmy używanego Roana Maritę. Ładny, ale niestety ciężki i bez skrętnych kół. Po około 7 miesiącach zmieniliśmy na Bebetto Nico Plus i jeździmy nim do dziś. Jestem zadowolona z ich cen oraz wszystkich dodatków do wózka. Nie korzystam z żadnej torby do wózka, ale mój Mąż bardzo lubi tę od Bebetto i gdy jedzie gdzieś sam ze Stasiem to zabiera właśnie ją. Więcej o naszym wózku pisałam w tym wpisie. Gondola jest spora, przewiewna i Staś jeździł w niej dopóki nie zaczął wstawać. Teraz używamy wersji spacerowej mimo, że Synek ma już ubrania na 104 cm wzrostu.

Zastanawiam się jeszcze nad kupnem dostawki dla starszego brata do wózka…

Bebetto Nico plus gondola spacerówka recenzja wyprawka

Fotelik samochodowy

My jeszcze nie mamy. To rzecz, którą chcemy kupić na samym końcu. Tak samo jak w przypadku wózka, trzeba pojechać zobaczyć go na żywo w sklepie, a poza tym razem ze sprzedawcą przymierzyć do auta. Nie będę Ci narzucać żadnej firmy, ani opcji. To kwestia indywidualna. Ze Stasiem mieliśmy fotelik od Roana, a potem sprzedaliśmy, więc teraz musimy dokupić. Pamiętaj, że jeśli fotelik nie jest tej samej marki, co wózek możesz pomyśleć o adapterze, który pozwoli nałożyć go na stelaż. Ja jeszcze rozważam tę opcję, bo ze Stasiem użyłam adaptera 2 razy.

Łóżeczko / kosz mojżesza / kołyska

Łóżeczko mamy po Stasiu, więc u mnie sprawa z głowy. Kupiliśmy za pierwszym razem takie zwykłe, białe z allegro, a mnie koniecznie przy naszym małym metrażu zależało na dolnej szufladzie. Dzięki temu miałam gdzie przechowywać pieluchy i różne akcesoria. Takie jak nasze jest np. na tej aukcji. Do tamtego łóżeczka mieliśmy materac gryka – kokos… Przy zmianie na większe poczytałam o materacach i natrafiłam na informację o robakach w tych produktach i od razu go wyrzuciłam. W maju, gdy złożymy łóżeczko w sypialni dla drugiego Synka, kupimy nowy materac w Ikei Vyssa Skont. Pod prześcieradło polecam także wodoodporny podkład również z Ikei. Staś używa swojego już na nowym łóżku. Prześcieradła kupuję nieco droższe, ale z grubszej bawełny od Poofi. Dobrze się piorą, nie kulkują, a poza tym nie chłoną tak mocno potu, jak cieńsze tkaniny. Poza Poofi przy tej wyprawce wypróbuję jeszcze Jollein

Do wyboru poza łóżeczkiem macie oczywiście własne łóżko 😉 My Stasia od pierwszego dnia w domu kładliśmy w łóżeczku i nie mieliśmy z tym żadnych problemów. Karmienie w naszym łóżku, odbicie, a potem Mąż układał go ciasno w grubym kocu na brzuszku. Bardzo szybko przesypiał całe noce i nie mieliśmy większych problemów z odruchem Moro. To właśnie przez niego noworodki lubią być mocno otulane i ściskane. Luźne rączki potrafią zbudzić je w nocy. Jeśli chcecie spać z maluchem w łóżku to zakupu łóżeczka na razie nie musicie robić.

Dla drugiego Synka zakupiłam również kosz mojżesza. Ich ceny w internecie przyprawiają o zawrót głowy. Ja swój mam z lumpeksu za 18 zł z kołyską. Stelaż jednak oddałam za darmo na olx, bo był nieco krzywy. Kosz mojżesza może się przydać nawet zamiast łóżeczka, jeśli masz mały metraż. My mamy duży dom i mimo że drzemki Stasia na parterze odbywały się głównie w wózku to na lato (i za tę cenę) pomyślałam, że kosz warto mieć, gdybym nagle chciała przenieść szybko malucha z dołu na górę albo odwrotnie. Jest jeszcze opcja kołyski, ale ja nawet jej nie rozważałam. Gdyby nie cena kosza (18 zł w lumpeksie) na pewno nie kupiłabym nowego.

kosz mojżesza wyprawka kosz mojżesza wyprawka

kosz mojżesza wyprawka

Przewijak

Jak jesteśmy przy łóżeczku to jest też sprawa przewijaka. Przy Stasiu dostaliśmy taki na łóżeczko, ale pod koniec użytkowania zaczął pękać, więc wyrzuciłam. Dla mnie to było najwygodniejsze rozwiązanie, by przewijać Synka na takiej wysokości, bo nie cierpiał przy tym kręgosłup. Teraz zakupiłam również przewijak na łóżeczko Sensillo z miarką. Na allegro to koszt ok. 40 zł + przesyłka. Poza tym przewijakiem mamy również bardzo popularnę Beabę 😉 Trzymamy ten przewijak w łazience i używamy razem ze stelażem po kąpieli. Tfu, używaliśmy. Stachu jest tak duży, że dawno z niego wyrósł. Po kąpieli chcieliśmy jednak mieć coś w łazience, aby nie przenosić mokrego dziecka do sypialni, więc na allegro Mąż wyszukał model powystawowy za 220 zł za przewijak i stelaż. Na kupno tego zestawu w pełnej cenie na pewno byśmy się nie zdecydowali, bo szkoda by nam było kasy. Tym bardziej, że sama mata od przewijaka pękła prawie tak samo, jak przy tym który mieliśmy na łóżeczku.

przewijak sensillo z miarką przewijak sensillo z miarką

przewijak miętowy beaba

Organizer

Przy Stasiu miałam wiszące na łóżeczku kieszonki. Były super, ale niestety czymś tłustym zostały poplamione i nie zeszło to nawet po kilku praniach i pozbyłam się go, gdy już przestaliśmy używać. Teraz nie kupuję nic, bo pieluchy będę miała w szafce nocnej obok naszego łóżka. Warto coś jednak sobie wykombinować na te wszystkie pierwsze kosmetyki do pępka, czy sól fizjologiczną, aby w trakcie przewijania były pod ręką. Ja będę korzystać na pewno z tych drucianych koszyków, które widać na niektórych zdjęciach.

Wanienka

Zwykła z auchan za 30 zł. Kupiliśmy i używaliśmy przy Stasiu, zostaje dla drugiego Synka. Przy tym akapicie wspomnę od razu, że mieliśmy też termometr, ale najlepiej po prostu lać wodę na wyczucie i obserwować dziecko. Woda ma być ciepła, a gdy maluchowi będzie za zimno na pewno da znać, że kąpiel mu się nie podoba. Pamiętaj, aby również w pomieszczeniu, którym kąpiesz było ciepło. Staś bardzo szybko się wychładzał i przez kilka miesięcy po kąpieli stałam przy nim z suszarką, a Mąż wycierał małego. Teraz przy dwójce dzieci nie wyobrażam sobie takiego scenariusza. Na szczęście będzie lato…

Laktator, woreczki do przechowywania mleka

Jego kupno warto rozważyć, jeśli zamierzasz karmić piersią. Ja używałam go kilka razy, gdy jeździłam na uczelnię, aby awaryjnie w domu było mleko. Starałam się jednak wracać po max. 3 godzinach i często to odciągnięte mleko nie było nawet potrzebne. Teraz już wiem, że laktator zabiorę do szpitala… Mogą Wam mówić że głupota, bo nawał pokarmu jest po 3-4 dniach. Ja miałam jednak po dwóch i nie wiedziałam, co się dzieje z moim biustem. Myślałam, że mi go rozsadzi, a do tego Staśko pogryzł mi piersi. Tym razem będę przygotowana na tę okoliczność i jeśli zajdzie potrzeba to odciągnę trochę mleka i ulżę sobie 🙂

Ja kupiłam w pierwszej ciąży ręczną Medelę i jestem zadowolona, chociaż czasem musiałam się nieźle gimnastykować żeby odciągnąć pokarm. Mimo to nie wymieniam na nowy. W zestawie były również butelki, więc tylko wyparzę, a do przechowywania pokarmu kupię woreczki z Canpolu, bo tak zrobiłam przy Stasiu. Nie użyłam ich w ogóle na mleko, ale za to były idealne do pierwszych marchewek i innych produktów w przy rozszerzaniu diety.

Nie mieliśmy takich bajerów, jak sterylizatory, podgrzewacze i dodatkowe butelki. Moje mleko podgrzewali w garnku z wodą. Wyparzaliśmy we wrzątku gotując kilka minut. Dziewczyny na instagramie polecają również odciąganie mleka własnoręcznie, ale ja chyba bym tego nie umiała zrobić 😉

laktator ręczny medela harmony laktator ręczny medela harmony

Tekstylia

To temat rzeka. Za ich produkowanie i sprzedawanie zabrało się tak wiele firm, że można tracić godziny na ich przeglądaniu i wybieraniu. Jak wspomniałam gdzieś wcześniej, warto wybrać sobie jakiś kolor/y przewodnie wyprawki i iść tym tropem, aby potem cieszyć się chociażby ładnymi, spójnymi zdjęciami malucha. Nie lubię jakichś kotków, piesków, dziwnych wzorów i kolorów, bo to również wbrew pozorom na dziecko dobrze nie działa, a rozprasza je tylko. Ono ma i tak nadmiar bodźców, więc można starać się mu oszczędzać szoku, jak najbardziej się da.

Koce – nie kupiłam żadnego nowego. Trochę ich przy Stasiu miałam i połowy się pozbyłam. Do drugiej wyprawki zostawiłam miętowy La Millou z kapturkiem, brązowy Snooze Baby z kapturkiem i metkami, tkany miętowy Poofi, gruby granatowy kocyk Vuga . Jestem mamą zimowego dziecka, więc u nas te koce były non stop w użyciu. Te które nam zostały po Stasiu nie były może tanie, ale jak widać przetrwały sporo i opłacało się wydać więcej pieniędzy raz a dobrze. Czasem warto szukać promocji na konkretne modele i kupić te naprawdę upatrzone i potrzebne. Na lato myślę, że z tych kocy przyda się przede wszystkim La Millou, bo jest cieńszy, ale można nim bez problemu otulić dziecka. Gdy będzie chłodniej wieczorem to na otulacz narzucę grubszy koc. 

Na zdjęciach jest również szary, tkany kocyk z H&M Home za ok. 60 zł, ale nie jest zbyt przyjemny w dotyku. Nie umywa się do Poofi. Miałam również koce z Jollein, ale po wypraniu nie wyglądały już zbyt ciekawie…

Pieluchy tetrowe, flanelowe, otulacze – tetry przydadzą się do odbijania, podcierania po karmieniu. Kupiłam 5 szt. Kosztują grosze, są dostępne nawet w marketach. Ja wybrałam uniwersalne białe. Flanelowe mogą być potrzebne przy szerokim pieluchowaniu, gdyby coś z bioderkami okazało się nie tak. Mam 3 szt. Kładłam je czasem też jako matę do przewijania, bo są grube. Poza tetrami i flanelami teraz prym wiodą otulacze bambusowe i muślinowe. Na instagramie u mnie była ostatnio dyskusja na temat marek, cen i jakości tych produktów. Ja po dwóch latach użytkowania szczerze polecam pieluchy z Poofi, szczególnie muśliny, oraz z Lodgera. Są droższe, ale nie spierają się, nie kulkują, no i są miłe w dotyku. Niektóre firmy tworzą jakieś sztywne materiały, którymi malucha nie jest zbyt miło otulać. Pełnią one wszelakie role, więc można mieć ich kilka na różne okazje i sytuacje. Ja używałam do okrywania piersi w trakcie karmienia, przykrywania Stasia w trakcie drzemek, jako podkładu do spania w innych miejscach niż łóżeczko… Zostawiłam po Stasiu właśnie te z Poofi i Lodgera, a dodatkowo dokupiłam nowe tej drugiej marki. Dostałam do testów również Pink No More od Bobomio. Są one jednak na pewno dużo sztywniejsze niż Lodger. Zobaczymy, jak się sprawdzą w praktyce. Polecam kupić sobie różne rozmiary pieluszek, bo jednymi można okryć, a np. najmniejsze z Poofi (25×25) służyły nam jako okłady na gorące czółko.

Więcej zdjęć otulaczy i pieluszek będzie na pewno na instagramie, a szczególnie gdy Malutki się urodzi 🙂

otulacz lodger

Ręczniki – jakoś mam obsesję żeby malucha wycierać mięciutkim ręcznikiem. To akurat kwestia gustu, czy kupisz dla drugiego dziecka nowe, czy zostawisz po bracie/siostrze. Ja zdecydowałam się na nowe właśnie dla tej miękkości. Dla Stasia ręczniki kupowała prababcia, która miała jakiś wiejski sklep, w którym były one po ok. 50 zł za duży rozmiar i super miękkość. Polecam kupić te z kapturkiem, żeby szybko wytrzeć główkę noworodka. Używaliśmy także tych z Ikei i są ok. Dla drugiego Synka będę mieć Jollein oraz Muzpony. Warto kupić min. 2 sztuki, aby w razie zamoczenia, czy po prostu prania mieć drugi w zanadrzu. To wydatek na parę miesięcy, więc nie warto kupować ściery za 20 zł, która nie będzie chłonęła wody. Cena 50/60 zł to minimum za dobrą jakość ręcznika.

ręcznik Jollein Muzpony

ręcznik Jollein Muzpony

ręcznik Jollein Muzpony ręcznik Jollein Muzpony

ręcznik Jollein Muzpony

Mata na przewijak – ja używałam ze Stasiem tej z Ikei, potem dokupiłam jeszcze Poofi. Obie z nich polecam zarówno w domu, jak i poza nim. Są w stanie idealnym, więc zostają po starszym bracie. Mam jednak to szczęście, że moje dziecko mnie nie zalewało siusiami, ani dwójką. Tylko raz zdarzyło mi się, aby mata była obsiusiana. W innym wypadku kupiłabym na pewno nowe. Do tego mam matę z torby Lassig, którą kupiłam w Tkmaxxx jeszcze przed narodzinami Staśka.

Ciasnych otulaczy, śpiworków, ani rożków nie miałam i nie używałam. Teraz również uważam to za zbędny zakup. W kwestii otulania polecam kupić dobre pieluchy bambusowe lub muślinowe w rozmiarze 120×120 i ciaśniej zawijać dziecko, a przy chłodzie przykryć dodatkowo kocykiem. Może Cię rozbawię, ale Staś był na początku zawijany w ciepły gruby koc i jeszcze przykrywany kołderką, bo bez był zimny. Na lato możesz sobie jednak odpuścić kołdrę i poszukać odpowiednich kocyków i pieluch.

Przy pierwszym Synku ochraniacz na łóżeczko był od pierwszego dnia. Teraz poczytałam, żeby zakładać go gdy maluch zaczyna się przewracać na boki i uderzać w szczebelki, bo dzięki temu bobas ma cyrkulację powietrza. Ochraniacz w gwiazdki mam po Stasiu, uszyty przez Beatkę z Betty’s Home. Polecam z całego serca, uszyje co zechcesz 🙂

Dla noworodka nie potrzeba kupować poduszek, ani klinów. W razie kataru podłożysz pod materac kilka książek. Pamiętaj, to moje wybory i doświadczenie. Niektóre mamy uwielbiają ciasne otulacze na zamek albo śpiworki. Moi Rodzice kupili Staśkowi kołdrę i poduszkę w Ikei i kołderkę używamy do dziś. W lecie tylko zamieniliśmy na lżejszy kocyk. Teraz kupimy najwcześniej na jesień.

Kosmetyki i artykuły higieniczne

  • łagodny płyn do kąpieli – ja używałam BabyDream z Rossmana, teraz nie planuję na początek niczego, a przy suchej skórze użyję mydła nawilżającego z Ministerstwa Dobrego Mydła. Skóra noworodka jest dobrze nawilżona sama w sobie. Zalecano nam emolienty, gdy Staś dostawał alergii na różne pokarmy, ale nie działały. O wiele lepiej jego skóra chłonęła bardziej naturalne kosmetyki.
  • do natłuszczania ciała – masło shea z Ministerstwa Dobrego Mydła, jeśli będzie potrzeba. Nie trzeba noworodka smarować dla zapachu czy widzimisia. On pięknie pachnie sam z siebie;
  • do pupy – awaryjnie miałam Alantan z apteki;
  • sól fizjologiczna w ampułkach do przemywania oczu (10 ampułek) – Stasiowi długo ropiały oczka i dużo tego używaliśmy;
  • gaziki jałowe ( do przemywania oczu);
  • Octenispet do pępka (ten po Stasiu ma jeszcze ważność 🙂 )
  • patyczki dla dzieci – to dla obu chłopaków, więc jak będą w domu nie trzeba kupować; przydają się do pielęgnacji pępka noworodka;
  • chusteczki nawilżane lub duże waciki, jeżeli zamierzamy myć pupę wodą – ja lubię te z Rossmana. Najlepsze składowo są te z Auchan, ale nie lubię ich zapachu;
  • pieluchy jednorazowe w najmniejszym rozmiarze – ja używam Dada z Biedronki od samego początku;
  • nożyczki do paznokci okrągłe – mamy z Canpolu po Stasiu;
  • aspirator do nosa – miałam z Rossmana, ale przy jedynym katarze mojego dwulatka zakupiliśmy Katarek i teraz myślę, że wystarczy dla obu, bo jest kilka końcówek;
  • płyn do prania dziecięcych ubranek – przy Stasiu miałam Jelp, teraz kupiłam Lovela;
  • duże waciki dla dzieci – my na początku myliśmy nimi buźkę S.
  • na lato krem z filtrem – jeszcze nie zdecydowałam jaki… Odpowiedź znajdę pewnie na tym blogu.
  • termometr bezdotykowy – mamy po S.
  • na zużyte pieluchy w domu używam zwykłych foliówek, na wyjścia mieliśmy przy S. pachnące Paklanki za kilka złotych.

Poza tym gdy maluch zacznie ząbkować polecam Dentinox – maść na dziąsła. My dawaliśmy przy gorączce Nurofen na zmianę z Paracetamolem co 3 godziny.

W razie przeziębienia – Katarek, chusteczki nawilżane solą fizjologiczną Mamo, maść majerankowa, kropelki Nasivin lub Prenatal, jeśli zostaną mi po ciąży.

Na bardzo suche miejsca – masło shea lub maść z wit. A.

Witamina D – Devikap na receptę po urodzeniu dziecka.

O pielęgnacji noworodka polecam posty Sroki O.:

Na tym blogu znajdziesz analizę składów kosmetyków dla dzieci, past, chusteczek nawilżanych…

Smoczek…

przy Stasiu używaliśmy smoczków Lovi przez 15 miesięcy. Niestety jest problem z ich czyszczeniem. Dla drugiego mam smoczki kauczukowe Natursutten. Jeśli się nie przyjmą to spróbuję Chicco lub Avent. To nie jest konieczny zakup, ale ja akurat smoczek kupuję. Pamiętaj, aby przeczytać ulotkę, co ile należy go wymieniać. Lovi co 3 miesiące. Do smoczka po jakimś czasie przyda się na pewno zawieszka. Zachowałam po Stasiu taką miętową Suavinex, ale dokupiłam teraz jeszcze drewnianą z Tralala Studio. Miałam także smoczki z Suavinex, ale kompletnie się nie sprawdziły, polecam na później za to ich gryzaki. U nas poza nimi królowały drewniane Lullalove.

Ubranka

To akapit, na który pewnie czekałaś. Poza tekstyliami wzbudza najwięcej emocji. Ileż to cudnych ubrań potrafią wymyślić te wszystkie firmy, aby tylko skusić nas, mamy hormonami nabuzowane w ciąży… Cóż, po Stasiu z rozmiarów noworodkowych zostały nam tylko te pajace, które się sprawdziły, czyli lumpeksowe z Next. Staśko miał 59 cm, ale na początek wszystkie rzeczy 62 były za duże. Warto więc mieć rozmiar 56 i 62 po równo. Wszystkie markowe ubrania odsprzedasz bez problemu, tym bardziej nowe, jeśli ich teraz nie użyjesz albo zachowasz dla kolejnego dziecka. Z moich zapasów zbiory zaczynają się od rozmiaru 68. Właśnie dlatego wyprawkę ubraniową musiałam skompletować prawie całą, a udało mi się to zrobić na zimowych wyprzedażach. Jak wiesz czego szukasz, to znajdziesz 😉

Dobrze, konkrety. Polecam kupić: (na lato)

  • body – na lato krótki i długi rękaw. Sama jestem ciekawa jak będzie się zachowywać noworodek w wyższej temperaturze. Pamiętam S. którego nawet w domu nosiliśmy na początku pod kocem przytulonego do nas… Ja mam kupione bodziaki z H&M, KappAhl i 2 szt. z Reserved. Kup przede wszystkim zapinane kopertowo, czyli z boku. Jeśli będziesz mamą po raz pierwszy zakładanie przez główkę będzie kłopotliwe dla Ciebie i malucha. Mam po 5 szt. rozmiaru 56 i 62. Łącznie krótkich rękawów 3 szt. Nie wiem ile się przyda, a kupić zawsze można. Dokupiłam również jeden Coodo, aby przetestować ich organiczną bawełnę. W dotyku jest niesamowita!
  • spodenki z wysokim stanem – u nas sprawdziły się rewelacyjnie. Takie ze zwykłą gumką czasem uciskały S., a te z wysokim stanem leżały wysoko i zakrywały nerki. Polecam H&M.
  • pajace – to ogólnie najwygodniejsze ubranie dla noworodka. Zapinane do samych stóp ułatwia ubieranie i przewijanie. Nam zostały po starszym bracie. Proponuję ok. 6 sztuk. Fajne firmy są te zagraniczne typu Next, bo mają od razu wszyte na rękawach niedrapki, dzięki czemu dziecko się nie będzie kaleczyć pazurkami.
  • skarpetki – zimą używaliśmy frotkowych, bo są grube i nie mają wykończenia gumką. Teraz też takie kupiłam w Zarze i H&M. Poza nimi mamy skarpety po bracie. Dziecko, które nie chodzi nie niszczy ich aż tak bardzo, więc można wykorzystać po raz kolejny.
  • cienka, bawełniana czapeczka – mam sztuk dwie z KappAhl. Dla Stasia miałam same z lumpa i się super sprawdziły.
  • bluza z kapturem / sweterek – na chłodniejsze dni. Koniecznie zapinana na suwak lub guziki. Nie kupuj zakładanego przez głowę. Oszczędź też dziecku kapturków, bo i tak leży ono głównie na plecach. Ja kupiłam w rozmiar 68 dopiero taki z kapturkiem.
  • cieńszy kombinezon bawełniany – ja kupiłam na rozmiar 68, bo we wrześniu planujemy wyjazd nad morze i wtedy na pewno się przyda. Na miesiące typowo letnie, najwyżej jeden. Polecam te z H&M. Ja kupiłam w Reserved na wyprzedaży za 29 zł.

Nie używałam żadnych kaftaników, bluzeczek, bucików, śliniaków przy karmieniu, ani szczególnych ubranek na wyjście. Na początku noworodek ma się czuć przede wszystkim komfortowo, a nie jak pokazowy pajac. Im mniej ozdób i dodatków tym lepiej. Ja najbardziej lubiłam przy S. komplety body + spodenki. Były komfortowe do przewijania, przebierania, ale też do spania. Im był większy tym częściej był ubierany w jakąś koszulę na wyjście albo body z muszką. Nie daj się zwariować, dziecko bardzo szybko wyrasta z tych pierwszych rozmiarów, więc zanim się nacieszysz ubrankiem będzie już za małe 😉

Dodatkowo…

możesz kupić chustę lub nosidło. Mnie do chusty nie ciągnie. Mam dużo osób w domu i zawsze ktoś się do noszenia malucha znajdzie. Nie wiem, jak mi pójdzie z dwójką na co dzień. Tulę (nosidło) zacznę używać, gdy drugi chłopak usiądzie. Mam ją po Stasiu, więc wydatek z głowy, a sprawiłam ją sobie na urodziny 😉

Poza tym używaliśmy Szumisia, to znaczy w 2015 roku był Szumisiem, teraz to Whisbear. Dobrych kilka miesięcy ten szum pomagał uspokajać się Stasiowi. Młodszy brat go przejmie. Na początku używaliśmy suszarki oraz aplikacji z szumami, ale miś jest dużo wygodniejszy.

Zabawki dla noworodka to w czasie wyprawki zbędny wydatek. Gdy maluch zacznie widzieć kontrasty kup książeczki czarno-białe, a przy ząbkowaniu przydadzą się różne gryzaki i grzechotki. Na ten temat posty ukażą się dużo później. Ja zakupiłam na razie spiralkę Done by deer, ale pewnie zawiesimy ją Maluchowi po kilku miesiącach na łóżeczku.

Pytania z instagrama

Zadałam Wam na instagramie pytania o wątpliwości wyprawkowe. Postaram się tu odpowiedzieć i podpowiedzieć…

Leżaczek / bujaczek

Mieliśmy ze Stasiem mega kolorowy z pałąkiem z zabawki. Używaliśmy chyba od 2/3 miesiąca. Na pewno się przydał, ale Stacho był potem leniwy do raczkowania i turlania się. Gdy więcej leżał na podłodze, macie to zaraz zaczął się sam więcej przemieszczać. Myślę, że na lato nie będziemy kupować, bo i tak większość dnia będziemy spędzać na dworze. Po Stasiu sprzedałam na olx, bo trochę przeszkadzały mi te kolory…

Karuzela elektryczna do łóżeczka

Mieliśmy piratów z Canpolu. Staśko potrafił się nią zajmować nawet do godziny. Teraz kupiłam spiralkę Done by Deer, bo tamtą sprzedałam. Polecam także pozytywki, bo u nas to też był hit na ładnych parę tygodni. Nie musisz tego kupować przy wyprawce. Wystarczy po 3/4 miesiącach, gdy dziecko zacznie cokolwiek ostro widzieć.

Elektryczna niania

Nie miałam i nie zamierzam kupić. Ufam sobie i reaguję na dziecko.

Uff, mam nadzieję, że trochę rozwiałam Twoje wątpliwości. Jeśli masz jakieś pytania, własne sugestie pisz w komentarzu albo do mnie na priv. Na pewno nie zawarłam tu wszystkiego, a wyprawka dla mamy oraz ta typowa do szpitala znajdą się w osobnych wpisach, aby było wygodniej czytać. Rzeczy, których nie zawarłam w tym wpisie nie mam, nie miałam i nie planuję kupić.

30 komentarzy

  • joanna
    21 stycznia 2017 at 17:41

    Super post. Obecnie też jestem na etapie wyprawki i większość rzeczy już przemyślałam i wybrałam na podstawie blogów, ale każda kolejna rada się przyda 🙂
    Jak sprawdził się płyn do prania Jelp? Ja dostałam od siostry ubranka wyprane w Loveli i okazało się że mam na nią uczulenie więc szukam alternatywy.

    • Pani Woźna
      21 stycznia 2017 at 18:50

      Ja nie mam uczulenia na żadne proszki, więc dla mnie nie ma różnicy. Jelp używaliśmy przez cały okres, dopóki nie zaczęłam prać w tym co wszyscy w domu 🙂 Nie było u nas żadnych uczuleń.

      • joanna
        23 stycznia 2017 at 09:49

        Chodziło mi bardziej o to czy radzi sobie z mniejszymi plamami, materiał jest po nim miły. Tak ogólnie czy byłaś zadowolona. Nie mam w tym temacie żadnego doświadczenia i już kilka razy podchodzę do tego tematu 🙂 Z uczuleniami wiadomo, jak się nie zacznie używać to się nie zobaczy, mam nadzieję nie kichać na wszystkie dziecięce proszki 😉

        • Pani Woźna
          23 stycznia 2017 at 21:18

          Szczerze mówiąc u mnie wystarczyła wyższa temperatura i wszystko schodziło, ale też Stasiu za bardzo nie brudził niczego 🙂

          • joanna
            26 stycznia 2017 at 11:50

            Dziękuję za odpowiedź 🙂

  • Beata
    23 stycznia 2017 at 09:33

    Nie jestem w ciąży, nie planuję już więcej dzieci ale z przyjemnością przeczytałam Twój post i wróciłam pamięcią do czasu, kiedy kompletowałam wyprawkę. I właśnie wtedy brakowało mi takiego trzeźwego i racjonalnego podejścia do tematu. I w efekcie nakupiłam całą masę niepotrzebnych i niepraktycznych „niezbędnych” rzeczy. Pozdrawiam ciepło!

  • Super dzieciaczki
    23 stycznia 2017 at 09:56

    O tak, kompletowanie wyprawki było super 🙂 ale to już za mną 🙂

  • Żaneta
    23 stycznia 2017 at 11:29

    Bardzo podobna liste mialam. Piekny czas,.mile wspominam 🙂

  • Anna Jędrzejewska
    23 stycznia 2017 at 12:42

    Naprawdę obszerny post i taki zdroworozsądkowy 🙂 Gdy robiłam wyprawkę dobrych parę lat temu to też starałam się podchodzić racjonalnie do kupowania różnych rzeczy dla dziecka. Część pożyczyliśmy, niektóre dostaliśmy, trochę kupowaliśmy, ale bez szaleństw. Teraz, z perspektywy czasu to najbardziej przeszkadzałaby mi ta wszechobecna pstrokacizna, bo jak teraz patrzę na ciuszki, czy inne tekstylia, to naprawdę można znaleźć piękne rzeczy w stonowanych kolorach lub z delikatnymi, szlachetnymi wzorami.

    • Pani Woźna
      23 stycznia 2017 at 21:21

      Ja za bardzo pożyczać nie mam od kogo, bo w moim wieku większość koleżanek jeszcze dzieci nie ma 🙂 a kuzynki też się za rodzenie nie biorą 🙂

  • Gosia
    23 stycznia 2017 at 12:42

    Piękna ta Wasz wyprawka, cudna jednym słowem

  • Monika | Konfabula.pl
    23 stycznia 2017 at 13:09

    Testowałam różne nożyczki i nie potrafię się nimi posługiwać. Wszystkie zaginały tylko paznokietki i ich nie cięły. Przerzuciłam się na cążki i to był strzał w dziesiątkę!

  • Save the Magic Moments
    23 stycznia 2017 at 15:08

    Nareszcie bratnia dusza w temacie 🙂 Jestem na finishu drugiej ciąży, ale minimalistką jestem od pierwszej 🙂 Nie używam żadnych zbędnych produktów. Dla noworodka nie potrzebne są żadne zabawki ani bajery. Ono potrzebujemy mamy i musi czuć się komfortowo. Też nie używałam nigdy żadnych kaftaników, śpioszków, sukieneczek z falbankami, tylko po to by pokazać „piękne dziecko” Pajace są najlepsze – zdecydowanie – komfortowe dla dziecka i mamy 🙂 KOsmetyki? Zamiast tysiąca – mieliśmy jeden – używaliśmy emolientów,bo nasza Maja nic innego nie tolerowała, ale właśnie muszę pozaglądać do Sroki.
    Waciki z rossmanna to nasz standard – mokre chusteczki tylko na wyjścia (u rodziny i znajomych też prosiliśmy zawsze o miseczkę z ciepłą wodą. Tak więc moja lista wyprawkowa zbliżona do Twojej – tylko tym razem mamy poród zimą 🙂

  • Wyprawka dla mamy. Tak, Tobie też się należy! - paniwozna.pl
    25 stycznia 2017 at 20:19

    […] pieluchy zapewnia placówka. Dzięki temu moja torba do szpitala będzie na pewno dużo lżejsza. Moją minimalistyczną wyprawkę dla noworodka opisałam w ostatnim […]

  • Justyna86
    5 lutego 2017 at 12:16

    piekna wyprawka, a szumiś- cudenko! My wlasnie bedziemy testowac. A propos testowania, czy uzywala Pani emolientów do pielegnacji dziecka ? kupowalam ostatnio alantan i Pani mi zaproponowala Eloderm, jest tego cala seria. Jeszcze nie kupilam, ale z tego co czytam, to wydaje sie byc bez zarzutów.Hypoalergiczne, bezzapachowe… ktos? coś?

    • Pani Woźna
      5 lutego 2017 at 13:43

      Emolienty stosuje się dopiero, gdy dziecko ma problemy ze skórą. Nigdy przed. Potem gdy dostanie jakąś mega alergię to nic mu nie pomoże.

      Staś miał kiedyś wysypane plecy i lekarka zaleciła Emolium i nic nie pomogło. Naturalne środki za to rozprawiły się w 2 dni.

  • Macierzyństwo bogate w uczucia, nie przedmioty - paniwozna.pl
    13 lutego 2017 at 19:12

    […] przydadzą się różne akcesoria wyprawkowe. Sama napisałam już post ze swoją minimalistyczną wyprawką dla drugiego Synka, Olka. Ba, opisałam ciążowe niezbędniki, wyprawkę dla mamy oraz swoją […]

  • Wyprawka po polsku - cz. I - Color Stories - paniwozna.pl
    25 marca 2017 at 07:27

    […] Wpis o mojej minimalistycznej wyprawce i tym, co wystarczy dla malucha znajdziesz TUTAJ […]

  • Martina
    28 czerwca 2017 at 15:35

    ooo prześliczny ten kosz mojżesza! szkoda że nei widziałam twojego artykułu wcześniej 🙂 a wózeczek mamy podobny ale akurat adamexu, bo przyjaciółka która rodziła przede mną tak zachwalała, że po obejrzeniu go w sklepie sama zdecydowałam się że go kupię 🙂

  • Laura
    7 lipca 2017 at 15:50

    Milo sie czytalo Twoj post o wyprawce. Nazywanie jej jednak minimalistycznej jest wg mnie troche przesada 😉 oczywiscie kazdy podchodzi indywidualnie do tego i wybiera co jemu odpowiada! Dlatego mowie tylko ze swojej perspektywy 🙂

    Mam wrazenie, ze sporo rzeczy jest tu tez 'bonusowych’ i wcale nie koniecznych (przynajmniej dla mnie). Np.reczniki dla dziecka – w kazdym domu jest zazwyczaj duzo recznikow i mozna nimi swietnie okryc dziecko i glowke wytrzec bez super kapturka. Tak samo z kocykami. Podobnie kosmetyki – jak ktos sam naturalnie pielegnuje skore, nie trzeba nic dokupowywac do mycia dziecka czy nawilzania jego skory – mozna spokojnie naturalne i delikatne produkty zastosowac dla siebie jak i dla malenstwa.

  • Leave a Reply