Nie odpoczywam, bo skrobię farbę… Tak mniej więcej mogłabym o sobie powiedzieć w zeszłym tygodniu. Wieczorami, gdy Mąż lub Rodzice wracali z pracy, ja w upale zakładałam rękawiczki, ostrzyłam narzędzia i z poziomu drabiny pozbywałam się z sufitu w łazience starej farby. Spytasz co mi przyszło do głowy? No cóż, odechciało mi się co rok, odmalowywać sufit z powodu pęknięć i się zawzięłam żeby odmienić to wnętrze. Sufit to tylko pretekst. O tym przekonasz się nie tylko Ty, ale i moi domownicy. Poza moim Mężem i przyjaciółkami nikt nie wie, co planuję zrobić. A będzie się działo… Na razie zobacz, na jakim jestem etapie i jakie mam „grzeczne” plany.
Projekt łazienka – plan metamorfozy łazienki na piętrze
Zdzieranie starej farby
Zacznijmy od tego co udało mi się już zrobić i co się będzie działo w najbliższych dniach. Zdzieranie farby to straszna praca. Bez ostrych narzędzi, czasem wody i maszyny do szlifowania nie dałabym rady. Przeczytałam w internecie o różnych środkach do usuwania farb, ale w tych tropikalnych temperaturach i z dzieckiem w domu nie wyobrażałam sobie, aby dokładać nam taki fetor. W związku z tym sama się zawzięłam i małymi krokami pozbyłam się pękającej farby na suficie.
Zagruntowanie sufitu i ścian pod gips
Po usunięciu farby odpyliłam ściany, umyłam podłogi i zagruntowałam na noc czyste powierzchnie. Dzisiaj zamierzamy położyć nowy gips, aby wyrównać wszystkie pęknięcia, nierówności i dziurki, które powstały także na skutek zdzierania farby. Mając Wuja budowlańca poradziliśmy się, jaki gips do szlifowania wybrać i który będzie się nadawał do łazienki. Polecił Megaron gips francuski, który kupiłam w Leroy Merlin, a jak doradca na dziale popatrzył na mnie, Stacha, jego wózek autko i worek 20 kilowy z tym gipsem to śmiał się pod nosem. Byłam w sukience i klapkach… Ten śmieszny pojazd Stasia ledwo jechał, więc na zakrętach sklepu uprawialiśmy drift. Na temat samego gipsu wypowiem się pewnie w kolejnym poście, bo dopiero dziś zaczniemy go nakładać.
Szlifowanie i malowanie sufitu oraz ścian
Po zagipsowaniu będziemy czekać aż wszystko wyschnie żeby zeszlifować nowe warstwy, a następnie znów położymy grunt, tym razem pod farbę. Używam gruntu Luxens, który pozostał nam jeszcze po zeszłorocznym malowaniu, a ma datę przydatności.
Jeśli chodzi o malowanie to uwielbiam to robić. Pewnie jako córka lakiernika mam to we krwi. Moja Babcia mimo bajpasów nadal biega z wałkiem i pędzlem, więc kobiety w mojej rodzinie po prostu takie są. Albo raczej to my z Babcią mamy zawsze w głowie pomysły, plany i ręce, które palą się żeby coś posprzątać, zmienić, odświeżyć.
Na suficie się nie skończy…
Uchylę Wam rąbka tajemnicy. Jak pisałam na wstępie malowanie sufitu to tylko pretekst. Łazienka będzie totalnie odmieniona i to nie za sprawą zmiany kafelek, a ich… malowania. Tyle na teraz 😉 Zrobi się biało, a podłoga będzie w szarościach. Jeśli chcecie zobaczyć efekty podobnych metamorfoz to zerknijcie na Pani to potrafi, bo tam super weekendowa odnowa łazienki oraz farby V33, których i ja użyję do malowania. W sumie to właśnie ten post najbardziej zainspirował mnie do zmian.
Przeglądam stale pinterest w poszukiwaniu inspiracji i mam już pewną koncepcję naszej „nowej łazienki”, ale ponieważ na ten remont nie mam zbyt dużych funduszy, na razie nie będzie nas raczej stać na zmianę mebli. Pokusimy się może o wymianę lampy nad szafką z lustrem, a samą szafkę odświeżymy, bo fronty zdążyły lekko zżółknąć. Szafka narożna zyska za to nowy kolor gałek, bo planuję kupić wszystkie wieszaki i uchwyty w Ikei i pomalować je na czarno. Idealną koncepcję łazienki prezentowała niedawno Mrs. Polka Dot, która właśnie urządza nowe mieszkanie. Te łazienki w stylu skandynawskim urzekają mnie prostotą i funkcjonalnością.
Co nowego znajdzie się w łazience i o czym marzę po nocach…
Po pierwsze akcesoria łazienkowe. Tak jak pisałam stalowe elementy planuję pomalować pół-matowym czarnym sprayem. Rzeczy z obrazka:
4 – uchwyt na papier toaletowy
6 – uchwyt na papier toaletowy
Po drugie – tekstylia. Widzę je w szarościach. Do białych ścian, szarej podłogi, ciemniejszy szary będzie w sam raz.
Po trzecie – kosmetyki. Lubię te naturalne. W skandynawskich łazienkach królują brązowe butelki i ja takie zamierzam zdobyć. Tylko metodą tanią, opisaną przez Kasię z Piątego Pokoju. Na stronie Piotra i Pawła nie ma już tych mydeł w brązowych dozownikach, ale mam nadzieję, że stacjonarnie je zdobędę. Jeśli chodzi o mydła to kupię oczywiście te z Ministerstwa Dobrego Mydła, przynajmniej te w kostkach 🙂
Po czwarte – dodatki… Kosz na pranie Gaddis z IKEI to jedno, ale po głowie chodzi mi też drewniany stołek, który stałby koło wanny oraz drewniana mydelniczka. Po cichu prowadzę rozmowy na temat tych drewnianych produktów i mam nadzieję, że moje nadzieje się ziszczą i te dodatki zawitają w łazience.
Po piąte – usprawnienie cyrkulacji powietrza. Pękająca farba na suficie to nie tylko efekt ruchu ścian budynku, ale także pary, który mocno zbiera się w górnej łazience. W dolnej, mniejszej mieliśmy kłopoty z pleśnią i grzybem dopóki nie zostały kupione drzwi z kratką oraz zamontowany wentylator nad prysznicem. W dziurze, której widać na jednym zdjęciu planuję właśnie zrobić taki nawiew, aby usprawnić przepływ powietrza. Same otwarte okno niestety nie wystarcza, a szkoda mi czasu, by co rok malować ściany i sufit.
W tej chwili łazienka prezentuje się, jak się prezentuje. Mam nadzieję, że za tydzień będzie już po ostatnim malowaniu… Macie jakieś pomysły na zagospodarowanie takiej małej przestrzeni? Zmieniłybyście szafki na inne?
11 komentarzy
Paulina Bulek
18 września 2016 at 08:33Gratuluję samozaparcia! My też ciągle coś przerabiamy w domu, ale niestety zawsze zajmuje to dużo więcej czasu niż przewidywaliśmy :(.
Pani Woźna
18 września 2016 at 14:12No ja robię wieczorami, gdy mam opiekę nad Synkiem 🙂
Magda Wojdała
18 września 2016 at 09:07Super metamorfoza 🙂
Pani Woźna
18 września 2016 at 14:12To dopiero początek… 😉
horenxi
19 września 2016 at 18:08Gratuluję dobrej organizacji,chęci i pomysłu ! Na razie jest naprawdę fajnie 😉
Pani Woźna
26 września 2016 at 14:39dziękuję 😉
My Home Rules
19 września 2016 at 20:49Czekam na efekt pomalowanych kafelek!
Pani Woźna
26 września 2016 at 14:38zaraz będzie na blogu 😉
home syndrome
20 września 2016 at 08:35Zapowiada się pięknie. Co jakiś czas czytam o malowaniu kafelków i za każdym razem rozdziawiam gębę z zachwytu nad efektem końcowym. Powodzenia w zrealizowaniu planu!! Uściski!
Pani Woźna
26 września 2016 at 14:38Właśnie szykuję post z efektami 🙂
Metamorfoza mojej łazienki - malowanie płytek farbą V33 - paniwozna.pl
26 września 2016 at 14:51[…] W poście o nowych planach dotyczących łazienki skończyłam Wam opowiadać o suficie. Ten etap już dawno za mną. Zdzieranie farby, grunt, potem gips, szlifowanie, znów grunt i malowanie… Zanim machnęłam sufit wałkiem wszystkie narożniki zabezpieczyłam akrylem, aby nie wychodził tam grzyb, ani by ściany nie pękały. Z tego względu nasza biała farba na tym akrylu wygląda na nieco żółtą. Poczytałam o tym w internecie i jest to różnica raczej nie do zniwelowania, więc po prostu tak musi zostać. Sufit musiałam malować na 3 warstwy, choć farba Colorissim, której użyłam była wydajna. Wygipsowana na nowo ściana piła dużo farby i tyle. […]