Dlaczego nie przywołujesz pozytywnych skojarzeń, a Twoje skrzynki odbiorcze są puste, mimo tego, że masz wrażenie ciągłego promowania usług i mówienia, ile kosztuje sesja? Może właśnie w tym problem, że za dużo, z grubej rury i bez języka, który dotrze do przyszłego klienta, pragnącego ciut zwolnić, pobiegać z rodziną na łące, ponarzekać na komary, mrówki, ale później… Później wychwalać złote słońce, detale dziecka, czułe spojrzenie z mężem. Chodź poczytać, gdzie może tkwić błąd w budowie Twojej marki osobistej.
Nie chciałabym pisać tutaj o podstawach brandingu osobistego, bo na ten temat powstały już dziesiątki książek i niektóre z nich znajdziesz w mojej bibliografii z pracy magisterskiej. Nie ma dobrej marki bez poczucia wartości, sensu, jakiejś misji, którą swoimi życiowymi dewizami będziemy się kierować także w firmie, biznesie. Pomyśl, jakie osoby najbardziej podziwiasz i mają silne marki? Lubisz je, prawda? Wyglądają przyjemnie, wypowiadają się w sposób konkretny, mają plan i wiesz, czego możesz od nich oczekiwać i w czym są najlepsze. A Ty? Gdzie Ty chcesz wypozycjonować siebie wśród tych najlepszych?
Przejdźmy do częstych błędów, które popełniają fotografowie w procesie budowania marki:
1. Brak planu i systematyczności
Tak proste, a jednak wiele osób się na tym wykłada. Wpadamy na instagram od czasu do czasu, wrzucimy zdjęcie z sesji, ukulamy 5 hashtagów i… dziwimy się, że nikt nie komentuje. To samo z Facebookiem, stroną internetową, która leży i kwiczy od miesięcy, by ktoś na nią spojrzał i chociaż zaktualizował wtyczki.
Nie musisz udzielać się w social media codziennie, ba, wystarczy 1-3 razy w tygodniu. Rób to jednak na tyle regularnie, by było wiadomo, kiedy się Ciebie spodziewać. Internet wymaga stale czegoś nowego, aktualizacji działań, przyciągających uwagę zdjęć i treści.
2. Spamowanie ofertą, reklamami
Nawet mnie jako fotografkę denerwują stale posty typu „Sesja za 250 zł, ostatnie terminy”, „Zwolnił się termin, kto kto?”. Do tego płatne reklamy dopasane przyciskiem „Promuj post” na Facebooku i przepalony budżet. Brzmi znajomo? Zatem zainteresowanie tematem storytellingu, narratologii, pisania o potrzebach klienta jest Twoim zadaniem domowym. Od czasu do czasu możesz pisać chamskie teksty reklamowe, ale dużo lepiej sprawdza się opowiadanie z pasją o tym, co robimy, o wartościach usługi, naszym doświadczeniu. Klienci wówczas sami pytają o terminy, a cena jest kwestią drugorzędną, bo z osobą z pasją po prostu chce się pracować.
20% naszych działań, przynosi nam 80% zysków, więc musimy się narobić, nagadać, napisać dając wartość odbiorcy i budując swoją markę, by otrzymać zwrot z inwestycji czasu i pieniędzy. Te największe marki robią jednak wiele rzeczy tak po prostu, bo im to podpowiada serce, chcą się czymś ciekawym podzielić, nie oczekując nic w zamian. Będę robić zdjęcia nawet, gdy nikt za to nie będzie mi już płacił, bo przyjdzie starość…
3. Chęć bycia ekspertem od wszystkiego
Poruszasz zbyt wiele tematów i nie otrzymujesz feedbacku? Może jednak lepiej skupić się na tym, w czym jesteś najlepsza? Poza biznesem masz na pewno inne pasje, którymi w jakimś stopniu możesz się dzielić, a nawet gdy chcesz zachować prywatność, to w obrębie Twojej specjalizacji znajdziesz miliony tematów do postów, stories, historii na bloga. One są przed Tobą, pojawiają się na każdej sesji. Opowiadaj o błędach w przygotowaniu do sesji, edukuj klientów, podpowiadaj stroje, pokazuj swoje ulubione plenery. Nie musisz się kryć z tym, że lubisz konkretne kolory, faktury, bo mogą stać się Twoim znakiem rozpoznawczym i elementem, który będzie pojawiał się na Twoich fotografiach.
4. Oczekiwanie na JUŻ i popuszczanie pasa
Każdy chciałby już na etapie budowania portfolio mieć milion chętnych, dziesiątki komentarzy pod postami, udostępnienia sesji, polecenia zapewniające zapełniony kalendarz na 3 miesiące do przodu, ale… Tak się nie da i warto docenić tę drogę, która nauczy nas komunikacji z klientem, odporności na stres, krytykę, pracę z czyimś oddechem na ramieniu, krzyczącym dzieckiem, niemiłym facetem obrażonym, że musiał przyjść i przytulać żonę w ciąży. Bez tego namacalnego doświadczenia nie stwardnieje Ci tyłek, nie nauczysz się odmawiać, ani planować tak czasu, by wyrabiać się z terminami. Nie złość się, pracuj z dnia na dzień, trzymaj aparat zawsze w torbie i podziwiaj to, że jeszcze masz czas. Wraz z rozwojem marki on się nie wydłuża, a skraca.
5. Nieznajomość grupy docelowej
Narzekasz, że nie trafiają do Ciebie klienci ubrani w boho stroje, nie możesz namówić nikogo na plener świąteczny w choinkach, gdy temperatura spada, a gdy proponujesz lifestyle, ludzie są purpurowi? A czy na początku swojej drogi przeanalizowałaś potrzeby grupy docelowej? Czy są one spójne z Tobą? Czy Twoja marka również prezentuje podobny obraz świata, rodziny, tego jak podchodzisz do natury, kontaktu z innymi ludźmi? Trafiasz kulą o płot, kiedy zaproponujesz bardzo sztywnym ludziom bieganie po łące, gdy marzyła im się sesja w studio. Twoje komunikaty muszę być jednoznaczne z tym co robisz i do kogo kierujesz swoją ofertę.
Pamiętaj, by robić to z wdziękiem, klasą, pasją, szczerością. Nie musisz przyciągać ludzi ze względu na najlepsze zdjęcia w województwie, ale jeśli poczta pantoflowa rozniesie wieści o Twoim super kontakcie z dziećmi, oddawaniu obrobionych zdjęć kilka dni po sesji lub po prostu okiełznaniu stresu rodziców, masz asa w rękawie.
Podsumowując…
Proces budowania marki osobistej jest długotrwały, opiera się na wartościach, które przekazujesz, potrzebach jakie zrealizujesz, pasji jaką możesz się dzielić i z której słynąć. Z jakimi skojarzeniami ma być wiązana Twoja marka? Czy Twoje nazwisko ma wywoływać uśmiech na twarzy i ciepłe wspomnienia? Gdzie tkwią Twoją błędy w prowadzeniu skutecznej strategii marketingowej?
Mam nadzieję, że ten artykuł Ci się spodobał, bo w październiku specjalnie dla fotografów szykuję 5- dniowe wyzwanie, dzięki któremu w końcu ogarniesz swój plan marketingowy, zrozumiesz, co jest najważniejsze w pokazywaniu portfolio, poznasz lepiej narzędzia dla planowania postów. Dzięki zapisowi na listę oczekujących, jako pierwsza dowiesz się, kiedy będzie można dołączyć do wyzwania. Inne produkty dla fotografów znajdziesz w moim sklepie.
zdjęcia we wpisie: Marta Napierała
No Comments