Jak zostałam Niezłym Aparatem i „Fotografia ślubna od A do Z”

Przyszedł czas na odsłonięcie pewnej kurtyny. Chciałabym podzielić się dziś z Tobą własną historią, bo niektórym się wydaje, że moja internetowa popularność, jaka by nie była, to efekt wielkiego gromu z nieba. Jeśli jednak jesteś ze mną trochę dłużej to wiesz, że tak naprawdę na to, gdzie teraz jestem pracowałam od dobrych trzech lat. A zaczęło się od pisania bloga. Bo pisać to ja kocham od zawsze. Tak jak i czytać. Już w gimnazjum wiedziałam, że będę studiować dziennikarstwo i faktycznie jestem zadowolona z wyboru takiej drogi. Otwarła mi wiele ścieżek i poszerzyła horyzonty. Bo w życiu bym nie powiedziała, że będę fotografem! Fotografem ludzkich emocji. Dzień po dniu walczyłam ze sobą, zmieniałam ustawienia w aparacie, wkurzałam się, że nadal to nie to. Miałam też momenty mega dołujące, kiedy denerwowałam się, że nie mogę robić takich zdjęć jak inni, bo nie mam ładnego domu w stylu skandynawskim, ani takich zagranicznych plenerów. Do momentu póki moja głowa się od tego nie uwolniła, nie mogłam rozwinąć skrzydeł. Robiłam zdjęcia, faktycznie coraz lepiej, ale nadal czułam oddech na plecach. Porównywałam się. Poszłam na warsztaty z fotografii ślubnej w listopadzie 2017 roku, posłuchałam, że trzeba robić wszystko po swojemu, oglądać co się lubi, spędzać czas w otoczeniu przyrody i się odblokowałam. Bo przecież fotografia to NASZE subiektywne spojrzenie. Ktoś płaci nie za to czym robię zdjęcia, ale przede wszystkim JAK. To ja kieruję obiektyw w odpowiednią stronę i wyostrzam konkretny element, części ciała, czy kwiatek. Z sesji na sesję czuję się pewniej, widzę różnicę w pracy z ludźmi i staram się prowadzić spotkanie dynamiczniej, by wychodziły coraz lepsze kadry. I z tego względu nadal nie mogę wyjść z podziwu, że Jacek Siwko, prowadzący kanał Niezłe Aparaty, zaprosił mnie do jednego z podcastu, bym opowiedziała o fotografii rodzinnej lifestyle, brandingu i organizacji pracy z dwójką dzieci. 

Jak zostałam Niezłym Aparatem i „Fotografia ślubna od A do Z”

Kilka razy przed nagraniem podcastu pytałam Jacka Siwko, czy aby na pewno ja tam powinnam być. Przecież jestem początkująca, a zaprasza do siebie osoby z długim stażem, ale też doświadczeniem. Po odzewie, który dostałam od słuchaczy przekonałam się jednak, że nawet z wiedzą, którą mam na tym etapie rozwoju jestem w stanie pomóc innym i dzielić się małym, bo małym, ale jakimś zakresem informacji. W sumie od momentu opublikowania nagrania minęło naprawdę sporo czasu, a wiadomości prywatne od różnych fotografów, co jakiś czas nadal się pojawiają. Jest to dla mnie bardzo miłe, ale też motywujące, bo widzę, że mam potencjał i to co robię zaczyna się wyróżniać.

Jeśli lubisz fotografię i chciałabyś się rozwijać w tym kierunku to serdecznie polecam Ci przesłuchanie wszystkich odcinków Niezłych Aparatów, jak również dodatkowo audycji Fleszem po oczach, w której Jacek opowiada o różnych aspektach prowadzenia biznesu, o marketingu, sprzęcie oraz odpowiada na pytania zadane przez odbiorców jego newslettera. Czasem się zastanawiam, czy mój Mąż nie ma mi za złe tego stałego gadania „Jacek to, Jacek tamto”. Bez krzty zastanowienia mogę Ci powiedzieć, że to facet, który mega motywuje do rozwoju osobistego i zmiany standardów pracy. Dzięki niemu pewna część branży fotograficznej zaczęła dążyć do innych ideałów, zmieniać stare „zasady gry”. To ważne, żeby się uczyć, a nie pozostawać w tyle. Przy odrobinie wysiłku już widać efekty, a kiedy zaczynasz dawać sto procent siebie ludzie doceniają to. Uwierz.

Jacek postanowił niedawno zebrać te swoje nieokiełznane myśli i słowa, które mówi we „Fleszem po oczach” i „Niezłych Aparatach” w całość i napisał e-booka „Fotografia ślubna od A do Z”. Czyta się chwilę, a ja zrobiłam to już trzy razy. Wydrukowałam sobie książkę, no i swoim zwyczajem pozaznaczałam ważne fragmenty, podkreśliłam cytaty, dopisałam własne spostrzeżenia i uwagi, co robić dalej. Mimo że to kopalnia wiedzy, to mam jeszcze lekki niedosyt, ale wiesz dlaczego? Bo kolejny ślub fotografuję dopiero w połowie sierpnia i nie mogę się doczekać aż te porady wykorzystam w rzeczywistości. Brakowało mi wcześniej w mojej pracy takiego spokoju i pewności siebie. Wiem, że to przyjdzie z czasem i nie da się tego przeskoczyć, ale dzięki temu e-bookowi, jakoś wiem, w którym stronę warto by było pójść, jak obchodzić się z parami, gdzie się spotkać, jak prowadzić takie rozmowy. To są szczegóły, ale jednak mega ważne dla początkującej osoby, która przecież błądzi i szuka po omacku. W tej branży nie ma drogi na skróty. Ja porównuję fotografowanie ślubów do maratonu. Na każdym takim biegu walczysz w głowie z myślami i ciałem i tak samo jest na ślubie oraz weselu – masz niesamowitą odpowiedzialność, musisz być dobrym psychologiem, motywatorem, mieć dużo sił w nogach i stale się motywować żeby kreatywnie wykorzystać czas.

Nie chcę zdradzać tu zbyt wiele smaczków z poradnika Jacka, bo jeśli po przesłuchaniu podcastów czujesz dalszą chęć poszerzania wiedzy to ta lektura Ci pomoże i nieco nasyci. Z naciskiem na nieco, bo ja nadal podtrzymuję opinię, że warsztaty z Jackiem to chyba byłoby dopełnienie i kolejny krok, by być level wyżej. Dla siebie przede wszystkim.

Wiem, że ten post to dziś nieco gmatwanina. Bez ładu i składu, ale z drugiej strony, wiem, że takie teksty często potrafią Wam pomóc. Czasem jakieś zwykłe zdania popychają innych do rozwoju i motywują żeby faktycznie wziąć się za siebie i swoje marzenia. Bo szkoda życia na siedzenie i gapienie się na innych. To my będziemy żałować tego, czego nie spróbowaliśmy. Jacek Siwko dokładnie tak samo mocno podkreśla to w swoim poradniku, żeby walczyć o autentyczność, dużo pracować nad sobą i uczyć się. Książki, ciekawe filmy, podróże nas kształcą. Nie ma sensu stale przeglądać inspiracji, cudzych zdjęć, bo porównywanie nie działa motywująco.

Najlepsze, co można dla siebie zrobić to chwycić za aparat i wyjść przed siebie. Tam czekają na Ciebie Twoje najlepsze kadry.

Podcast ze mną w Niezłych Aparatach znajdziesz tutaj.

Poradnik „Fotografia ślubna od A do Z”.

 

No Comments

Leave a Reply