Każdego roku jestem bardziej zorganizowana w kwestii planowania Świąt. Nie chcę wydawać zbyt wielu pieniędzy za jednym razem, a z pięknych tradycji robić zakupowego szaleństwa. Grudzień jest u nas miesiącem nie tylko Mikołajek i Bożego Narodzenia, ale też urodzin Męża i Mamy, roczku kuzyna Stasia oraz kilku innych okazji. Oznacza to, że przez większość miesiąca coś się u nas dzieje i gdybym jeszcze kalendarz adwentowy miała naszpikować prezentami albo masą słodyczy to w styczniu płakałabym z przejedzenia i z powodu pustego portfela. W tej całej gonitwie oraz marketingowej otoczce Świąt umyka to co najważniejsze, czyli Boże Narodzenie. Ludzie świeccy bez zastanowienia robią wystawne kalendarze, na prezenty wydają kilkaset złotych, ale nie myślą o tym, że to w końcu kościelne Święta i tradycje. Te, których tak wielu wypiera się na ulicach.
Kalendarz adwentowy, grudniowy czy świąteczny?
Trochę to śmieszne, gdy ktoś nie chodzi do kościoła, ale z przyjemnością robi kalendarz ADWENTOWY. Adwent to jednak szczególny czas na wyciszenie, uspokojenie się po całym roku. Czas oczekiwania na narodzenie małego Dzieciątka, a nie okazja, by latać po galeriach handlowych. Uwielbiam robić bliskim niespodzianki, ale one są tylko DODATKIEM do Świąt. Dla dzieci, pewnie to najważniejsza sprawa, ale z biegiem lat można przecież tłumaczyć o co w tym wszystkim chodzić. Pomóc może wstawanie na roraty, zrobienie lampionu, a potem w czasie Świąt odwiedzanie różnych kościołów w których są piękne żłobki.
Właśnie dlatego, że to Święta religijne, nie mam poczucia, że kalendarz adwentowy musi być naszpikowany prezentami. Te duże na pewno znajdą się pod choinką, a cały miesiąc jedzenia słodyczy i rozpakowywania małych podarków odebrał, by tę radość i wyczekiwanie w dniu Wigilii. W zeszłym roku mój kalendarz był czarno-biały, powieszony na wieszaku. W tym roku wróciłam jednak do natury i wieszak wymieniłam na gałąź po obciętej jesienią brzozie.
Do zrobienia kalendarza użyłam…
- gałąź brzozy – za darmo,
- torebki śniadaniowe – 4 zł,
- sznurek jutowy – szpulka ok. 3 zł,
- gałązki świerku,
- cyferki z tego szablonu,
- drewniane ozdoby H&M Home – kupiłam w zeszłym tygodniu, ale nie mogę ich już znaleźć na stronie.
Co włożyć do kalendarza?
Przede wszystkim serce. Małym dzieciom warto przygotować mambę, drobnego lizaka, może batonik owsiany, czy mandarynkę. Poza tym od siebie polecam zadania lub intencje do modlitw. Wśród zadań możesz umieścić na przykład:
- Pieczenie pierniczków
- Suszenie plastrów pomarańczy
- Dekorowanie pomarańczy goździkami
- Kartki świąteczne – robimy
- Piszemy list do św. Mikołaja
- Robimy laurkę dla Mikołaja w podziękowaniu za prezenty Mikołajkowe
- Kartki świąteczne – znajdujemy wierszyki i wypisujemy
- Robimy porządki świąteczne – przegląd zabawek i książeczek
- Wystawiamy karmnik dla ptaszków i będziemy dbać o ptaki (lub idziemy do parku karmić kaczki)
- Spacer wieczorową porą i oglądanie świątecznych światełek i dekoracji
- Rodzinne oglądanie bajek/filmów o Bożym Narodzeniu
- Robimy dekoracje „personalizowane” na pamiątkę. Np. bombkę z odciskami palców czy choinkę z odcisków naszych dłoni
- Wyjście po zakupy ozdób świątecznych/książki świątecznej
- Robienie dekoracji na okno w pokoju i ozdabianie okna
- Robienie ozdób świątecznych (np. śnieżna kula)/łańcuch na choinkę
- Robienie lampionów ze słoików wekowych, skórek mandarynek
- Robienie makiety zimowej lub wycinanie gwiazdek śniegu i dekorowanie pokoju
- Robienie bałwana ze śniegu/sztucznego śniegu/kartonu i białego papieru/twarogu
- Jakie są tradycje świąteczne w Polsce? Szukamy, rozmawiamy.
- Jak obchodzi się święta w różnych krańcach świata – szukanie informacji
- Budowanie choinkę z klocków Lego lub rolek po papierze toaletowym
- Rysowanie komiks o Mikołaju
- Oglądanie zdjęć z Bożego Narodzenia z poprzednich lat (Pomysły pochodzą z tej strony)
Co do modlitw to Ty musisz wiedzieć, za co chcesz się pomodlić. Chyba lista jest nieskończona… Wśród blogerów pojawiają się już ciekawe pomysły na kalendarze. Mnie w tym roku zachwyciła Anita, która przygotowała cztery pudełka i zaproponowała: „Możesz codziennie wrzucić do swojego lub kogoś z rodziny pudełka, marzenie lub życzenie dla niego do spełnienia. Nie muszą to być tylko rzeczy materialne. Jest to przy okazji sprawdzian jak dobrze się znamy nawzajem :))” Myślę, że to jeden z lepszych pomysłów na kalendarz, jaki do tej pory widziałam. Propozycje dziewczyn upychających małe torebki codziennie innym prezentem to zdecydowanie nie moja bajka. W takim natłoku można by zapomnieć, że Gwiazdor w ogóle przychodzi, nie mówiąc o Bożym Narodzeniu…
12 komentarzy
Marta
26 listopada 2016 at 09:27O tak, zdecydowanie trafiłaś w punkt! Myślę, że codzienne podarunki zdecydowanie odbierają magię oczekiwania na te pod choinką. Nie wspominając o cenie takiego kalendarza! U nas będą krakersiki, herbatniki, orzechy, mandarynki i pewnie coś jeszcze po drodze wymyślę :D. Może do niektórych kieszonek wrzucę naklejki (bo u nas ostatnio szał na nie), ale z pewnością nie będzie „wypasionego” kalendarza, bo tak jak piszesz – nie w tym rzecz. Jesteś chyba pierwszą blogerką, która odważyła się o tym „powiedzieć” głośno. Gratuluję! A kalendarz cudowny 🙂 Ściskam, Marta
Pani Woźna
27 listopada 2016 at 18:33Ja się trochę naklejek boję, że będę mieć wszystkie ściany obklejone. Myślę, że w przyszłym roku Staś będzie bardziej nimi zainteresowany 😉
Edyta moj-kawalek-podlogi
26 listopada 2016 at 20:10Bardzo fajnie to wygląda! 🙂
Pani Woźna
27 listopada 2016 at 18:32Dziękuję 😉 miło mi to czytać 😉
Madame Malonka
26 listopada 2016 at 21:58Ładny kalendarz wyszedł. Gałązka to był świetny pomysł. Za rok będę chciała zrobić taki kalendarz i mam w planie słodkości zastąpić dobrymi myślami i/lub zadaniami do uważniejszego życia.
Pani Woźna
27 listopada 2016 at 18:31Dziękuję 😉
Basia | smartnest.pl
27 listopada 2016 at 13:14W tym roku jeszcze mi się nie uda, mam tyle to-do’sów, że tym razem niestety nie jest to priorytetem. Za to w przyszłym roku chciałabym może podobny jak Twój wypełniony zadaniami dla naszej rodziny na zrobienie czegoś razem 🙂
Pani Woźna
27 listopada 2016 at 18:31Zrobienie mojego zajęło mi może godzinę 😉
Basia | smartnest.pl
28 listopada 2016 at 23:47Nie mów nawet takich rzeczy 😉
Diana
28 listopada 2016 at 12:51Bardzo lubię Twoje wpisy i Twoje podejście do życia i zgadzam się z tobą, że czas przedświąteczny i świąteczny powinien skłonić nas do wyciszenia, a nie do szalonego wkręcania sie w machinę marketingu. Ale pozwolę sobie przedstawić moje zdanie, z punktu widzenia osoby nie wierzącej. W dzieciństwie rodzice chodzili z nami do kościoła, a w święta była modlitwa, pasterka itp. Z czasem, z różnych powodów, wszyscy przestaliśmy chodzić do kościoła. Dziś mimo tego święta są dla całej rodziny momentem, na który bardzo czekamy. Właśnie dlatego, że wtedy mocno się wyciszamy, spędzamy ze sobą maksymalną ilość czasu tworząc niezapomniane wspomnienia. Rodzina porozjeżdżała się po świecie, każdy dużo pracuje, a to tak naprawdę jedyny czas w roku gdy mamy dla siebie najwięcej czasu. Dlatego jest to dla nas magiczny i ważny czas. Lubię tą całą otoczkę związaną z tym czasem, ubieranie choinki pieczenie pieników, ale wszystko bez spinania się i na luzie. I to samo tyczy się kalendarza. Mam z nim świetne wspomnienia, bo w dzieciństwie rodzice co rok robili dla mnie i siostry super kalenadarz z drobnymi niespodziankami i zadaniami. Teraz gdy jestem mamą robię kalendarz po to aby moja córka też miała podobne wspomienia, ale też dlatego, że to fajny sposób na pokazanie ile czasu pozostało jeszcze do świąt. Opowiadam dziecku o świętach chrześcijańskich i o tym jak obchodzi się święta w innych cześciach świata. Gdy będzie starsza i zachce chodzić do kościoła, to mi nic do tego, więc chcę żeby znała tradycję nie tylko z mojego punktu widzenia. U
nas od 3 lat w kalendarzu przeważają bakalie, owoce(w pierwszych dniach), drobne upominki papiernicze takie jak kolorowanki itp bo są to rzeczy które i tak kupuję co jakiś czas. Do tego kilka książeczek z mądrym przesłaniem. w tamtym roku trochę przesadziłam z wielkością
kalendarza, ale właśnie dlatego, że rozbudowywałam biblioteczkę małej i stwierdziłam, że kalendarzbędzie dobrą okazją. Pojawiło się w nim chyba z 15 bajeczek, w tym kilka o świętach. Też uważam, że nie powinno się tam wkładać drogich zabawek, bo nie w tym rzecz. Zresztą moje dziecko w
ciągu roku dostaje zabawki tylko na urdziny, Mikołąja i gwiazdkę. Rok temu, myślałam, że moja dwulatka nie zrozumie za wiele z zadań, ale w tym roku zapisałam różne ciakawe aktywności, podobne do tych które proponujesz. Najważniejsze by były to rzeczy które wykonamy wspólnie. Co
do Twojego wpisu, to z mojego punktu widzenia bardziej śmieszą mnie Ci niby głęboko wierzący, a jednak zasypujący się prezentami przez cały miesiąc. Nas żadne ramy nie ograniczają, najważniejsze to być w zgodzie ze sobą i zachować umiar. Prezenty cieszą każdego, ich otrzymywanie i
dawanie, ale staram się żeby moje dziecko wiedziało, że to dodatek. Czy wierzymy w siły wyższe czy też nie pamiętajmy poprostu o najbliższych i tych najbardziej potrzebujących.
p.s. na koniec dodam, że Twój kalendarz przepiękny!
Pozdrawiam 🙂
fixmycamera | ania margoszczyn
30 listopada 2016 at 13:52Przepiękny <3 Też mi się taki marzył, ale jak zawsze tysiąc innych zajęć mnie przytłoczyło.
No i nie pomyślałam, żeby włożyć do niego zadania – super pomysł! 🙂
Kinga Gliwak
5 grudnia 2016 at 06:38coraz bardziej podobają mi się pomysły na kalendarze adwentowe, bo rzeczywiście przyczyniają się do oczekiwania i zwolnienia, swój mam z centrum Janki, w czasie zakupów przechodziłam obok fotografa który robił zdjęcia i drukował je na kalendarzu z okienkami, ale skoro byłam na nim sama to go podarowałam narzeczonemu 🙂