Kim jesteś, gdy zamykasz drzwi łazienki i zrzucasz z siebie ciężar danego dnia? Gdzie szukasz wytchnienia, wyciszenia? Czy to będzie łyk wina, herbaty, głośna muzyka w aucie, kilka kartek książki lepiących się od szybko zjadanego pączka wieczorową porą? Jesteś sobą, kiedy inni nie patrzą, czy dalej grasz i udajesz kogoś przed sobą?
Jeśli marzysz o spokojnym wieczorze, a instagram mówi Ci, że masz zapieprzać, stale przeć do przodu, bo przecież wszyscy dookoła tak robią… to co wybierasz? Ten wymarzony, spokojny wieczór, czy zarwaną noc, próbę wyciskania ze swojego mózgu siódmych potów, choć on dawno już poszedł spać?
Gdy potrafisz wybierać po swojemu, nie zastanawiając się stale, „a co pomyślą inni” to już wygrałaś. Wygrałaś pewność siebie, odwagę, asertywność. Wybrałaś samodzielne myślenie. Co innego się inspirować, korzystać z czyichś rad, ale przekuwać na swoje, a co innego… Robić dokładnie to co inni, a potem czuć pustkę.
Bo czy szczęściem jest sukienka, którą widziałaś na wielu osobach w internecie, a sama czujesz, że ciśnie Cię każdy szew? Czy dzięki niej będziesz ładniejsza, chudsza, bardziej lubiana, poważana, uśmiechnięta, kochana? Chyba nie do końca. Tak naprawdę to od Twojej głowy, ludzi którzy Cię otaczają zależy, czy będziesz się dobrze czuć w sukience z vinted za 10 zł, czy takiej za 1000. Każda może być piękna, każdy z nas ma inne poczucie sukcesu.
Wróćmy jednak do początku… Kim jesteś kiedy inni nie patrzą? Pozwól sobie, być tobą. Ze zmarszczkami od śmiechu, z suchymi piętami, w za dużym ulubionym swetrze, kubkiem z misiem, brwiami, które kosmetyczki nie widziały. Tak. Taka też możesz być szczęśliwa, nawet kiedy inni PATRZĄ.
fot. Joanna Dębicka Jocka Fotografia