Pielęgnacja ciała w ciąży

Ciąża to stan błogosławiony. Mówi się, że najpiękniejszy w życiu kobiety. Są miesiące, kiedy „ta przy nadziei” promienieje, a każda inna matka z daleka spogląda z zazdrością i czułością na brzuch (przynajmniej tak mi się wydaje, są przecież także zozły). Ciało w czasie tych 9 miesięcy daje jednak popalić. Od samego początku możemy liczyć na mdłości lub wymioty, rozrywający ból rosnących piersi, potem wzrost wagi, a u niektórych rozstępy. Ja już przy Stasiu przekonałam się, że tygrysie pasy, jak mawia mój Mąż na rozstępy, są mi przeznaczone do końca życia i jedyne z czym walczyłam, a raczej o co dbałam to utrzymanie kondycji i dobrego samopoczucia. Żadne smarowidła i zabiegi nie usuną już blizn i ja się z tym pogodziłam. Teraz będąc w drugiej ciąży mam inny cel – zadbać o nawilżenie skóry. Nie ma nic gorszego niż bezsenne noce z powodu drapania się po brzuchu…

Pielęgnacja ciała w ciąży

Podstawową rzeczą, którą warto wiedzieć, to to, że nie można w ciąży używać wszystkich kosmetyków, z których do tej pory korzystałyśmy. Polecam przyszłym mamom oraz kobietom karmiącym piersią wpis Sroki o składnikach zakazanych w stanie błogosławionym. Wystarczy sprawdzić swoje buteleczki i kremy pod kątem tego posta i będziesz wiedziała, czego musisz się pozbyć. Być może tak jak ja niczego, bo używasz już tylko naturalnych kosmetyków, ale na pewno będą też takie osoby, które powinny wyrzucić wszystko, bo prawdopodobnie do końca karmienia piersią te mazidła zdążą się przeterminować.

Ja dzielę swoją pielęgnację na tę w domu oraz poza nim. W swojej własnej łazience poddaję się kilku rytuałom, dzięki którym moja skóra jest nawilżona, a ja nie muszę się ciągle drapać… Po pierwsze uwielbiam suchy masaż naturalną szczotką tuż przed kąpielą. O jego pozytywnym oddziaływaniu było ostatnio dużo w Wysokich Obcasach, ale dodam od siebie, że fajne szczotki można kupić za mniej niż 20 zł w Rossmanie. Mam dwa rodzaje szczotek i w zależności od partii ciała używam, w niektórych miejscach tej mniej lub bardziej szorstkiej. Po takim suchym masażu całego ciała przechodzę do kąpieli w nawilżającej kuli z Ministerstwa Dobrego Mydła. Na ten rytuał kąpielowy nie mam zbyt wiele czasu, więc jeżeli uda mi się go zrobić raz w tygodniu to jest dobrze. Po takiej kąpieli nie muszę się niczym smarować, bo moczenie się w mocno nawilżającej i ciepłej wodzie załatwia sprawę. Na raz używam pół kuli, więc jedna wystarcza na dwa rytuały.

Kiedy biorę tylko szybki prysznic, czyli prawie codziennie, to używam różnych mydeł naturalnych również z MDM. Może jestem staroświecka, ale po mydle mam wrażenie, że jestem naprawdę dobrze umyta, a dzięki temu, że te z Ministerstwa zawierają zwykle olejki, to nie mam odczucia suchej skóry. Codziennie staram się masować na sucho, więc nie robię sobie specjalnych peelingów. Szczotki pomagają pozbyć się starego naskórka na co dzień, a poza tym poprawiają krążenie, które u mnie od zawsze kuleje…

Po kąpieli twarz wycieram ręcznikiem papierowym. Po pierwszym trymestrze powoli doprowadzam moją cerę do porządku, bo prawie 3,5 miesiąca trądzik atakował mnie z niezwykłą skutecznością. Po wpisie Life Managerki o jej pielęgnacji twarzy kupiłam sobie olej tamanu i jojoba do twarzy. Dzięki nim mam nawilżoną buzię, a blizny po wypryskach nieco bieleją i schodzą, a to akurat moja największa zmora. Nie używam kremów, bo często miałam alergię albo jeszcze większy wysyp trądzikowy. Oleje zdecydowanie lepiej na mnie działają. Przed ich nałożeniem zawsze tonizuję czymś twarz wacikami.

Po natłuszczeniu twarzy przechodzę do piersi i brzucha… Mój biust poza tym, że cały w rozstępach jest duży i piękny 😉 Szkoda, że ten stan trwa tylko do końca karmienia piersią, bo potem zwykle trzeba wracać do biustonoszy sprzed ciąży. Na okres noszenia dzieciątka pod sercem polecam staniki bez fiszbin, bo mnie strasznie denerwowały, a nawet wpijały się w brzuch. Na noc smaruję piersi kremem ujędrniającym Nacomi. Nie pachnie może zniewalająco, ale nie mam odczucia suchości zaraz po użyciu. Przechodząc niżej jest i PAN BRZUCH. Tu sprawa jest grubsza, bo o ile ćwiczysz i rozciągasz się albo kąpiesz w nawilżających kulach to swędzenie nie jest takie dokuczliwe. Mnie przy Stasiu skóra mocnooo się rozciągnęła, choć zaczęła pękać dopiero po 36 tygodniu ciąży. Brzuch smaruję mocno nawilżającym masłem do ciała Nacomi. Małe opakowanie kosztuje prawie 28 zł, ale jest tak wydajne, że jedno smarowanie dostarcza uczucia nawilżenia nawet na 3 dni. Jeśli chodzi o pielęgnację domową to tyle…

Zabiegi spa w ciąży

W ciąży nie musimy rezygnować z zabiegów w gabinetach kosmetycznych, ani nawet masaży, ale… No właśnie ale. Należy te wizyty skonsultować z lekarzem ginekologiem, a nawet przynieść do gabinetu spa zaświadczenie, że nie mamy przeciwwskazań do wykonania masażu i innych zabiegów. Dla ciężarnych można znaleźć specjalną ofertę usług kosmetycznych i warto z nich korzystać, aby ten piękny stan przeżyć w spokojny i zrelaksowany sposób. Każdy dodatkowy kilogram naszej masy ciała to obciążenie dla kręgosłupa, a przede wszystkim okolicy lędźwiowej. Bezpiecznie zabiegi można wykonywać od drugiego trymestru, a w pierwszym od razu lepiej je sobie odpuścić. Zresztą nie wyobrażam sobie nawet relaksujących masaży, gdy dziecko jest jeszcze bardzo malutkie.

Dziś rozpoczęłam 22 tydzień ciąży i skorzystałam z zaproszenia na masaż ciążowy od La Gabrielle Spa, do którego chodzę z większą lub mniejszą regularnością od roku. Zabieg był wykonywany w pozycji leżącej na boku. Mój kark i plecy tego potrzebowały. Z lekkim niedowierzaniem zobaczyłam u lekarza, że mam już +5 kg i faktycznie zaczynam to odczuwać. W pierwszej ciąży łącznie przybrałam 15 kg, więc teraz w połowie +5 to naprawdę sporo. Szukam już dla siebie odpowiednich zajęć fitness. Nie wiem czy w domu uda mi się samej zmobilizować, więc wolałabym mieć wykupiony karnet i chodzić regularnie.

Wracając do spa... Było miło, choć sam masażysta (polecam Filipa!) podkreślił, że w ciąży można zrobić ciężarnej naprawdę niewiele. Jest to bardziej GŁASKANIE niż masowanie, ale mnie to wystarczyło. Krótki relaks w spa przyda się każdej przyszłej mamie, bo nie dość że wyjdzie z domu to jeszcze poczuje się zrelaksowana i dopieszczona jako kobieta.

Jak Wy dbacie o siebie przyszłe Mamy? Naturalnie, domowo czy dodatkowo też w gabinecie? 😉

15 komentarzy

  • Małgorzata Bardadyn
    23 stycznia 2017 at 21:42

    Ja chyba całkiem nieźle o siebie zadbałam będąc w ciąży, ponieważ nie została mi żadna pamiątka z tamtych czasów :D. Tych kosmetyków nie znałam, ale wyglądają tak pięknie, że chętnie się skuszę. Nawet teraz.

    • Pani Woźna
      23 stycznia 2017 at 22:03

      Myślę, że to masło będę kupować nawet po ciąży. Szkoda tylko, że jest takie małe opakowanie 🙂 A ja pierwszą ciążę stosowałam kosmetyki z Rossmana dla mam, a i tak wyszły rozstępy…

  • Ama Ndra
    23 stycznia 2017 at 21:55

    te kosmetyki wyglądają ciekawie 🙂

  • Ulalafiufiu
    24 stycznia 2017 at 00:20

    Nawilżam, nawilżam, nawilżam… myję się emolientami. O szczotce nie słyszałam! 🙂

    • Pani Woźna
      24 stycznia 2017 at 18:58

      A masz azs, że stosujesz emolienty?

      • Ulalafiufiu
        24 stycznia 2017 at 22:23

        Nie, nic nie mam, przynajmniej w teorii. Tylko ekstremalnie przesuszoną skórę. Przeprowadzka do nowego domu i karmienie piersią mi ją wykańczają. Nie wiem czy chodzi o wilgotność powietrza, czy o wodę. Niestety nie mogę sobie z nią poradzić. Dlatego tyle tematów u Ciebie mnie zainteresowało :). Piękny blog!

  • Edyta moj-kawalek-podlogi
    24 stycznia 2017 at 12:03

    Przyda się na przyszłość! 🙂

  • Małgorzata Nowak
    24 stycznia 2017 at 23:51

    uwielbiam zdjęcia z brzuszkiem! a artykuł, mimo że mnie jeszcze nie dotyczy to uważam, że jest ciekawy i wrócę do niego za jakiś czas!

  • Barbarella
    29 stycznia 2017 at 17:09

    Ten moment jeszcze przede mną, ale już za niedługo może mi się ten temat przydać 😉

    Pozdrawiam i zapraszam 😉
    http://designyourhappylife.com/

  • Szczotkowanie ciała na sucho - paniwozna.pl
    31 stycznia 2017 at 06:48

    […] tę formę masażu? Stosujesz? Niedawno opisywałam swoją pielęgnację w ciąży. W tym wpisie są moje ulubione masła, olejki i patenty na suchą […]

  • Agni
    15 lutego 2017 at 16:01

    Ja na szczęście trądziku nie mam, a jeśli zdarzy mi się porelaksować w wannie (dodaję zwykłej czystej soli morskiej i ewentualnie odrobinę pieniącego płynu dla walorów estetycznych) to potem smaruję się oliwką w żelu. Odkryłam ją niedawno, bo w pierwszej ciąży i na początku tej smarowałam się zwykłymi balsamami, olejkiem z migdałów i płynną oliwką. Nie przepadam za kosmetykami typowo dla kobiet w ciąży bo mam wrażenie że płacę za nic, a efekty rzadko kiedy widać, o ile w ogóle. A jestem w 33 tygodniu 🙂 Co do spa, to już sobie obiecałam, że po porodzie zaszaleję. 🙂 Pozdrawiam

    http://matkowac-nie-zwariowac.blogspot.com/

  • moje IDEALIA
    19 lutego 2017 at 12:03

    To fakt, że w ciąży trzeba uważać na kosmetyki, których się używa bo wiele substancji szeroko stosowanych w popularnych produktach może szkodzić naszemu maleństwu. Pisałam o tym w poście „Na czarnej liście – jakich substancji i kosmetyków unikać w ciąży „.

  • Leave a Reply