Tatry 2021

Chłopiec patrzy przez lornetkę na góry -Tatry z dziećmi

Czy komuś kto kocha góry trzeba opowiadać, jakie są piękne? Jak wschód słońca po godzinnym marszu, opijany parującą herbatą w emaliowanym kubku i zajadany szarlotką w schronisku bywa rarytasem godnym pięciogwiazdkowego hotelu. Kiedy kochasz góry, idziesz w nie i wyciszasz się z każdym krokiem. Nawet gdy but uwiera, plecak ciąży, głowa nadal gdzieś próbuje uciec do problemów codzienności, to bezkres krajobrazu, powietrze, miłe „dzień dobry” na szlaku załatwia wszystko.

Nie będę się tu rozwodzić po raz kolejny nad miłością do Tatr, bo samej siebie już nie oszukam. Serce me ciągnie tam raz do roku i nie ma wtedy krzty przesady, że ja po prostu mogę patrzeć, chodzić, jeść korbacze do woli. Po prostu tam być i nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba.

Z każdym wypadem szukam nowych miejscówek do spróbowania czegoś dobrego, choć i w stare miejsca wracamy z przyjemnością. Szlaki… z dziećmi również odkrywamy krok po kroku i wspinamy się coraz wyżej. Tak ta miłość rośnie, wraz z każdym pobytem bardziej. Co w tym roku udało nam się zobaczyć i gdzie być?

Sobota: Dolina Chochołowska i jedzonko Ku Dolinie

Niedziela: Kuźnice – Polana Kalatówki – Hala Kondratowa, jedzonko Zawierucha

Poniedziałek: Dolina Kościeliska – Hala Ornak – Smreczyński Staw, jedzonko Obrochtówka

Wtorek: Kuźnice – Hala Gąsienicowa – Czarny Staw Gąsienicowy, jedzonko Zawierucha

Środa: Kuźnice – Nosal – Przełęcz Nosalowa, jedzonko: Góralski Dwór, wieczornie Antałówka

Czwartek: Centrum Edukacji Przyrodniczej, śniadanie STRH, Chochołowskie Termy, jedzonko Ziębówka! Moje nowe odkrycie!

Piątek: Przełom Białki, Krzyż Milenijny, jedzonko: Schronisko Bukowina