Gdy zapadła decyzja o przymusowej izolacji, odpoczęłam. Cieszyłam się przez moment brakiem zajęcia, bawiąc się z chłopcami w ogrodzie. Mąż w domu, regularne posiłki. Z założonymi rękami długo jednak nie wytrzymałam i brak sesji fotograficznych zmobilizował mnie do podjęcia nowych decyzji i wyzwań. Na początku ogrom pracy, który miał mnie czekać przeraził mnie, ale podjęłam tę rękawicę i… udało się.
Mój sklep internetowy
Jakoś zawsze po cichu marzyłam o tym, by działać online w formie video lub podcastów. Po marketingowych warsztatach dla fotografów Wedding Off, zaczęłam nagrywać pierwsze stories gadane z moją buzią i odbiór mojej społeczności na Instagramie tak mocno mnie zaskoczył, że nie miałam możliwości, tylko musiałam gadać dalej. Podobno mam ułożone myśli i podejmuję ciekawe tematy. Mówię szczerze i pewnie mam zajadłych przeciwników, jak i wielbicieli, ale przede wszystkim, ja sama to polubiłam. Dobrze czuję się przed kamerą, choć uwierz mi… na studiach dziennikarskich najbardziej stresowały mnie zajęcia z pracowni telewizyjnej. No może poza wykładami ze statystyki.
Przeszłam test bojowy, nagrywam stories i livy spontanicznie, choć teraz zawsze z notatkami i ogólnym planem wypowiedzi. Jeszcze przed izolacją, byłam w trakcie sezonu warsztatowego. Z całej Polski przyjeżdżają do mnie dziewczyny na warsztaty z fotografii rodzinnej w czasie, których omawiam zarówno teorię, jak i robimy wspólnie sesję u poznańskiej rodzinki. Co zrobić jak lubi się gadać online, a nie można wiedzy przekazać osobiście? Pomyślałam, że zrobię płatne webinary.
Ta forma przekazywania wiedzy od zawsze podobała mi się u Pani Swojego Czasu, jak i Oli Gościniak, u której kupiłam kurs o webinarach. Obie dziewczyny wypowiadają się w sposób uporządkowany, ale co najważniejsze – sprzedają swoją wiedzę. Zaczęłam drążyć temat, wypisywać czego muszę się nauczyć, co sprawdzić, czego poszukać, o czym poczytać… Myślałam, że ilość notatek się nie skończy. A jednak…
Podziel cel na małe zadania
Uporządkowałam wiedzę, zaczęłam podejmować decyzje, że będę nagrywać webinary przy pomocy kamery w laptopie dopóki nie zbiorę sobie budżetu na inwestycje. To co najważniejsze – czyli wiedzę, którą chciałam przekazać – miałam już w głowie. Kwestie techniczne w takim przypadku nie mogły mnie pokonać, prawda?
Zapisy na webinar, założenie newslettera, nauka programu OBS Studio, połączenie z You Tube… no i najważniejsze. Kto postawi mi ten sklep na mojej stronie? Odpowiedź była dla mnie tylko jedna. Karolina Creative Studio (Żyj kochaj twórz ;)). Pracujemy razem od kilku lat i nie ma drugiej takiej osoby, która wie, o co w mojej marce chodzi i czego jej potrzeba.
Mój sklep powstał na stronie www.paniwoznafotografia.pl, czyli fotograficznej domenie, dzięki wtyczce WooCommerce. Karolina zajęła się całościowym postawieniem sklepu, podłączeniem automatycznych płatności poprzez Przelewy24.pl, z którymi podpisałam umowę, wprowadziła pierwsze produkty na stronie oraz wszelkie potrzebne formularze. Zrobiła również masę poprawek, udogodnień, o których nawet pewnie nie mam pojęcia…
Wygląd to nie wszystko
Choć mogłabym się rozwodzić długo nad pięknym wyglądem sklepu, jego prostotą, to jednak równie ważne były kwestie prawne, czyli odpowiedni regulamin sklepu, polityka prywatności i wszelkie procedury dotyczące powierzenia danych osobowych. To nie minuty, a godziny i dni nauki oraz podejmowania decyzji, w sprawach kluczowych, które toczyły się i toczyły długimi nocami… Ciężka praca jednak się opłaca i na pierwszym webinarze, który ze względów technicznych nie odbył się na YouTube, tylko na Instagramie, było ze mną ponad 160 osób na żywo. Poczułam, że to jest właśnie to, co chciałabym dodatkowo robić.
Do każdego webinaru przygotowuję się wcześniej wypisując notatki, planując i tak poza plikami elektronicznymi postanowiłam również do oferty wprowadzić planery drukowane, schemat pracy z klientem i notesy. Póki co największym powodzeniem cieszy się webinar o komunikacji na sesji rodzinnej oraz Zeszyt Pani Woźnej, którego nakład się wyczerpał i póki co nie będzie dodruku.
Blaski i cienie początków sklepu
Otwarcie sklepu było idealnym momentem na przestój sesji, jednak ogrom pracy i decyzji wieczorem zwalał mnie z nóg. Chyba tylko dzięki adrenalinie i ekscytacji wytrzymałam dobre 2/3 tygodnie na słabo przespanych nockach. Kreatywna praca dniami i nocami wychodziła mi już uszami i weekendy starałam się spędzać bez telefonu i sieci, o ile mogłam i nie musiałam nadrabiać zaległości.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie jednak odbiór fotografów i osób chcących dla własnej przyjemności posłuchać o moim doświadczeniu, które mimo wszystko uważam nadal za bardzo małe, bo to tylko 2,5 roku pracy na rynku fotograficznym. Dzięki uporowi i determinacji szłam jak czołg i uczyłam się zawzięcie wszystkiego, co sprawiało mi trudności. Nadal się uczę! A dlaczego webinary tak bardzo lubię? Bo to prosta forma przyswajania wiedzy, a w dodatku na żywo można zadać pytanie prelegentowi. To nie to samo, co komentarze po nagraniu 🙂
Postawienie sklepu kosztowało mnóstwo czasu, ale też nie było obyło się bez kosztów finansowych, podpisywania umów, ale o tym nie chciałabym się rozpisywać, bo każdy musi sam zmierzyć się z decyzjami, co i w jaki sposób zrobić.
Produkty fizyczne i elektroniczne
Oprócz webinarów do sklepu trafiły planery tygodniowe i miesięczne, które sama namiętnie używam. Za całą oprawę produktów elektronicznych i drukowanych odpowiada również Karolina, która od początku mojej marki, prowadzi cały branding, kreuje moje pomysły graficznie, drukuje ulotki, podziękowania dla klientów, naklejki. Lista naszych wspólnych projektów jest już całkiem spora, ale ja po prostu lubię pracować z ludźmi, którym ufam i z którymi nie mam problemów, szybko się komunikuję i dogaduję bez słów. Karolinie nie trzeba mówić zbyt wiele, bo sama intuicyjnie wspiera kobiece biznesy.
To czego nie widać, czyli… wirtualna pomoc
Poza Karoliną bardzo pomaga i wyręcza mnie w wielu zadaniach wirtualna asystentka, Ada, którą poznałam robiąc jej sesję wizerunkową na stronę. Polubiłam i wiedziałam, że nadajemy na tych samych falach. Ada odpowiada za newsletter, wspiera mnie jako support na webinarach, moderuje czat, podsyła mi pytania z czatu, a już niedługo będzie ogarniać jeszcze więcej związanych ze sklepem działań.
Trochę za nami, a tyle jeszcze przed nami. Dumna jestem jednak bardzo i teraz, gdy wracam już powoli do zdjęć, bo dwie sesje za mną, to wiem, że mam super społeczność, która uczestniczy w środowej #klasapaniwoźnej, ale i w wielu innych moich inicjatywach.
Zdjęcia: Flarra – Kasia Kitajgrodzka
miejsce: Dom na Śródce, Poznań
No Comments